Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2021, 16:25   #79
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Druid odszedł nieco na bok i wydobył z wnętrza plecaka nieco dłuższy patyk, który ustawił przed sobą. Drugą ręką zrobił parę szybkich gestów i po chwili kształt drewna wygiął się i zmienił, aby wreszcie zastygnąć w nowym. Łopata być może była prymitywna, jednak była poręczna na tyle, żeby odgarniać śnieg.

- Zajmę się nią, kiedy tylko skończę tutaj - rzekł Bharrig, odgarniając śnieg.
- Nie widzę takiej potrzeby… o, a zresztą już Endymion z nią rozmawia - Powiedziała Amara.
- Wolałbym to zrobić mimo wszystko - rzekł. - Jeśli nie dzisiaj, to rankiem, jeśli nadal będzie czuć się źle. Choć… Wygląda to po prostu na przemęczenie.
- Takie szwędanie się po górach da każdemu w kość… a propo szwędania, jesteśmy w ogóle gdzieś blisko? - Spytała Mniszka, przerywając odgarnianie śniegu, i spoglądając na Druida.
- Nie - rzekł prosto krasnolud. - Nie ma żadnych śladów smoka. Jutro rankiem zamierzam zbadać tą sprawę. Będę potrzebował nieco czasu, aby przygotować zaklęcie, ale powinniśmy wiedzieć nieco więcej - rzekł druid, myśląc o czarze, który zamierzał rzucić.
- No super… - Powiedziała sceptycznie Amara - Tylko żebyśmy się tu jeszcze parę dni nie kręcili, bo to bez sensu będzie…
- Jestem bardziej zmartwiony tym, że gryf mógł polec na zawsze - rzekł Druid. - Śmierć kompana Endymiona była bezsensowna. Im szybciej znajdziemy leże smoka, tym lepiej dla nas. Jeśli zaklęcia zawiodą, zostanie stare, dobre przepatrywanie - rzekł, odrzucając ostatnią grudkę śniegu. - To co, pomóc ci z tym namiotem?
W tym czasie zaś, Amara… ulepiła kulkę śniegu.
- "Im szybciej znajdziemy smoka, tym lepiej dla nas", brzmi jak ostatnie, słynne słowa typowego awanturnika! - Zaśmiała się, po czym pacnęła Druida śnieżką w ramię.
- My wcale nie jesteśmy typowi! - zawołał Druid i skoczył w śnieg, a zaraz potem rzucił w Mniszkę dwoma kolejnymi.

- Śnieżkowi wojownicy.... Można pożyczyć łopatę? - spytał Gabriel, do tej pory odgarniający śnieg swoim puklerzem, co przynosiło niezbyt dobre efekty..

Bharrig zmitygował się i skinął głową.
- Skończyłem już, proszę - rzekł, podając łopatę Gabrielowi.

Kiedy tylko podał łopatę, zabrał się za pomaganie rozstawiania namiotu Amary, skoro swój już ogarnął. Geri, węsząc, wszedł do środka namiotu Bharriga.
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest offline