Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-08-2021, 18:49   #645
Rebirth
 
Rebirth's Avatar
 
Reputacja: 1 Rebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputacjęRebirth ma wspaniałą reputację
Pośród opuszczonych, betonowych garaży i ruin fabryki cementu, czwórka rówieśników tkwiła w charakterystycznym przykucu, żłopiąc jedną "Krasnają Rusalkę " na łebka. Nagle do czwórki dobiegł piąty w ortalionowym, błętkinym dresie. Był rozemocjonowany do granic, acz jego mimo młodego wieku mocno wyniszczona używkami cera nie mogła się od tego zarumienić albo zmienić choć odcienia brązu. Zresztą i jego głos zniekształcała mocna chrypa, ale i tak zdołał skupić na chwilę uwagę lekko już wstawionej ekipy.

- Sasza, rebiata, cccyka! Stara Galina miała rację, drony tam przelatują aż w stronę granicy. Ten ognisty dżet to był dron, na bank!

Nikt nie odpowiedział przez dłuższą chwilę. Najstarszy z paczki, którego plecy pokrywał ręcznik z rosyjskim godłem, chwiejąc się w miejscu w końcu podniósł powoli głowę, chrząknął i beztrosko odparl.

- No i co? Dasza? Co mamy zrobić z tą jakże cenną informacją?

Odpowiedź zbiła nieco z tropu Daszę, ale szybko odzyskał rezon.

- Ja pierdolę, Sasza. Przeca to wojskowe gavno, transportują w pizdu drogie rzeczy, to rebelia tego generała o którym twój stary opowiadał, chce wywołać powstanie i...
- Nie mieszaj w to mojego starego, bo ci przypierdolę! Jest poza tym stary i głupi, myśli że Matiuszka Rassija wróci do dawnej glorii, że pucz i rewolucja jak w 1917, kurwa kto wierzy w te bzdury?!


Daszę ta odpowiedź nieformalnego przywódcy grupy mocno zasmuciła, zamikł więc i spuścił głowę i stojąc tak przed pozostałą czwórką zamarł w bezruchu. Wtem odezwał się łysy koleżka o szerokich cienkich ustach, ubrany w zieloną kurtkę-bojówkę, który aktualnie kończył dopijanie ostatniej kolejki.

- A co nam szkodzi, Sasza? Możemy pójść, sprawdzić, a nuż może faktycznie jakiś stafik się trafi. Nie mówię, że wojskowy. Może jakiś zagubiony przemyt. Co mamy innego do roboty?
- Smirnov, palancie. Możesz co najwyżej skoczyć po następnego jabola, skoro wyjebałeś tego do końca.
- Chuj, Mordehai już mi nie daje na krechę, nic nie ugram. Musi ktoś inny iść.
- A ja bym poszedł i sprawdził. Tam do sadu znaczy się. No co? Nawet taki uszkodzony dron na złomie coś jest wart. Akurat będzie na następną flaszkę...


Najstarszy spojrzał spode łba na najmłodszego i najdrobniejszego, trzymającego się zwykle z tyłu Borisa, który właśnie dorzucił swoje trzy grosze. Sasza splunął. Reszta patrzyła teraz w swojego lidera, który przecież nie mógł spieniać, podczas gdy najsłabszy z nich deklaruje chęć podjęcia się działania. Sasza splunął raz jeszcze, kiwnął głową i z niechęcią zdecydował, że mają zabrać swoje tyłki i ruszyć w stronę Gryaznyego Sadu.



[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=W1yiOPlsC_A[/MEDIA]

***

Szpital Miejski NC, 7 listopada 2021, 14:31

Vadim był mocno zaskoczony obrotem wydarzeń. Nie grało to zbyt czysto w jego głowie. Coś mu nie pasowało. Jak dwójka sieciarzy dała się złapać tak szybko i to zwykłym gliniarzom. Nie żadnym korposom z Arasaki, Militechu, czy Orbitala. Ot, gryzipiórki w mundurach słuchający bezwarunkowo starych pryków z przerośniętą prostatą i przerośniętym ego. Miejskie popychadła nie potrafiące poradzić sobie z jednym borgiem. Uczniowie Pływaka dali się podejść pieprzonym pączkojadom? To musiał być jakiś blef. Choć może przez moment Vadim zapragnął wycofać się z tych myśli, bo przecież oni sami dali się podejść jak dzieci. I co teraz? Ot tak chcą uciszyć ich i ukręcić sprawie łeb? Smirnov nie zamierzał bawić się w polityczną poprawność.

- Aha. Gavno wpadło w za duży wentylator i chcecie teraz udawać, że pół Northside zapadło się ze starości? Spoko, mogę pośpiewać do tej melodii. Ale chcemy nasze fanty z powrotem. To co zdepozytowaliśmy. To po pierwsze.

Vadim z trudem przekręcił się na wózku, tak aby stanąć do prawnika bokiem.

- Czy Cardoso wciąż żyje? Jak tak, to chciałbym go zobaczyć, Choćby żeby mu podziękować. Nic wielkiego. To po drugie. Po trzecie, nadal powinniście nas jakoś chronić. Poluje na nas jakaś organizacja w czarnych kombinezonach, a Orbital Air nie odpuści nam przecież. To był ich borg, to były ich dane. I co, zamierzacie nas wypuścić ze szpitala, tylko po to aby nas zdjął pierwszy lepszy snajper? Co z was za stróże prawa?!
 
__________________
Something is coming...
Rebirth jest offline