Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2021, 11:21   #204
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
- Heh , kheh – zakasłał niziołek , splunął siarczyście mieszanką śliny, kurzu i pyłu po czym uśmiechnął się na widok rozwalonej ściany którą mógł przedostać się do środka . " Jak nie drzwiami to oknem "– przemknęła mu na myśl złodziejska maksyma.

Wrodzona radość i optymizm sprawiła że cieszył się z efektu otwarcia, pomimo szkody na ciele jaką odniósł. Po chwili dosłyszał głos chłopaka i poważnie zastanawiał się co mu odpowiedzieć. I czy cokolwiek mówić.

Kto mógł być na górze? Chłopi ze wsi? Chłopak by ich rozpoznał i wiedziałby kto to. Banda Krasnikowa? Wątpił aby zdołali tu tak szybko dotrzeć, dopiero co miał się przecież spotkać z Czarnym Rolfem... No może nie tyle dopiero co, bo spotkanie miało być nad ranem a już zwłaszcza po wybuchu upłynął pewnie cały dzień – niemniej to jednak wciąż za szybko żeby mieli się niepokoić i szukać Tupika oraz Rolfa… Czy może nie tak za szybko?

Tupik nie mógł ich wykluczyć , strażników młokos też pewnie by rozpoznał, więc najbardziej prawdopodobnymi osobnikami pozostawali koledzy tych co zginęli wcześniej w walce z górnikami… Zwłaszcza że któryś z nich mógł uciec i wrócić z posiłkami…

Ach posiłek – Tupik pogłaskał się po brzuchu poważnie zastanawiając się ile czasu nie jadł – ssanie żołądka mogło mu podpowiedzieć w przybliżeniu co do jednej godziny jak długo pozostawał nieprzytomny…

Póki co postanawiał się nie ujawniać i nie dawać oznak życia. Wybuch dawał mu do tego idealną przykrywkę. Czekał przycupnięty za ścianą wyjścia, gotów złapać chłopaka i zamknąć mu usta tak by i on nie dawał oznak życia – o ile zdoła się tu przecisnąć i nie utknie jak poprzednio.

Być może ratował mu życie bo jeśli słusznie podejrzewał kultystów, czy innej maści zbirów to przypuszczalnie potrzebowali tylko jednego chuderlaka do wyniesienia im skarbów. A z dwojga malców to Tupik nadawał się do tego bardziej – wszak nie utknął… Poza tym nie zamierzał się z nikim dzielić zdobyczami krasnoludzkiego skarbca – na moment rozmarzył się na myśl co może odnaleźć w tajemniczych ruinach , zwłaszcza że droga do nich stała już przed nim otworem…
 
Eliasz jest offline