Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2021, 12:47   #69
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Allcax był jak na siebie łagodny, i próbował wymusić informację od chłopaka. Ten początkowo spuścił głowę w dół, tak że długie, posklejane, tłuste włosy zrobiły niejako całun wokół jego zapadniętej twarzy jednak po chwili podniósł głowę i spojrzał w oczy weterana, na przemian z Lydą, nieco unikając Tiamath i Emrei’a.

-Wiem, że zadawała się z swoim chłopakiem. Alexem Horusem. Był tutejszym przemytnikiem. Jego statek był czymś niesamowitym. Z plotek słyszałem, że to prawdziwy demon prędkości. Kartel wykorzystywał go do brudnej roboty. Jednak jakiś czas temu się z nim pokłóciła… i to ostro.- gitarzysta nieco spochmurniał i zbladł.- Doszło do mocnej wymiany zdań. Takiej z nożem. Potem Horus i Grace zniknęli. Z dnia na dzień. Marioh mówił coś o Corelli. Ja sam słyszałem, jak mówiła o spotkaniu w Motelu “Szara Ćma”. Nie wiem, gdzie to jest, ale chyba w Coronet City.- na twarzy młodego mężczyzny pojawiło się zakłopotanie.- Nieco ich śledziłem. Wiem, że to było trochę obsesyjne, ale jeśli teraz mogę pomóc Grace…

Lyda wyskoczyła, jak to ona w swoim krzepkim wigorze i złapała go za ramię.

-Pomogłeś i to jak. Oczywiście jesteś creepowatym stalkerem, ale jestem pewna, że teraz Grace będzie, dzięki nam bezpieczna przed swoimi srogimi prześladowcami. Masz moje słowo.- powiedziała przemytniczka i uśmiechnęła się szeroko do robotnika. W tym samym momencie na jej naramienny persokom przyszła wiadomość od Lyn, mówiąc lakonicznie “mam”.

-To tyle moi drodzy, możemy wracać na statek. Myślę, że nie ma potrzeby nawet rozmawiać z Adarem. Wyślę mu jakąś zdawkową wiadomość, bo dał mi namiary. Dzięki za pomoc, Twoja miłość będzie bezpieczna, możesz spać spokojnie.

Robotnik blado się uśmiechnął dotykając swojej gitary a Marioh, nawet nie czekał na pożegnania, przysnął z głową złożoną na ramionach.

***


Drużyna wróciła na Kicię. Po drodzę do hangaru numer pięć, nikt im nie przeszkadzał. Kilku żołnierzy, i o wiele więcej robotników, którzy przezornie schodzili im z drogi, z racji szybko rozprzestrzeniających się plotek. Tiamath swoim czujnym wzrokiem, kiedy byli już u celu spostrzegła, że przez hangar przeszła jakaś burza. Nie było naprawianego Arwinga, na ziemi widać było ślady spaleń, a blisko ich fregaty stała duża kałuża rozciągniętej, ale świeżej krwi. Zabraczka i Allcax złapali broń w pogotowiu, a Emrei mocniej chwycił swoje potężne ręczne działo Grand-8. Jednak w tym samym momencie na szczycie trapu pojawiła się Lyn uspokajając ich. Rot zdjęła palce z DL-44 i wykrzyknęła z odległości.

-Co tu się do żarłocznej czarnej dziury stało?!- ruda kobieta podeszła bliżej, wysuwając się przed resztę ekipy.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 25-08-2021 o 07:42.
Pinn jest offline