Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-08-2021, 23:01   #156
Alex Tyler
Młot na erpegowców
 
Alex Tyler's Avatar
 
Reputacja: 1 Alex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputacjęAlex Tyler ma wspaniałą reputację
Pierwsza część drałowania do Zaginionego Miasta ciągnęła się przez betonowo-roślinną dżunglę nagrzanego niczym patelnia Miami. Fakt, że droga prowadziła przez miasto miał jednak dla brunetki niewielkie znaczenie. Po wydostaniu się z jako tako ogarniętego centrum z niesmakiem przypomniała sobie przyjazd do miasta. Przebijanie się przez niedostępne, dzikie tereny aglomeracji, pełne odgłosów, śladów, a nawet obecności zwierząt i innego cholerstwa. Gdzie co kilkadziesiąt metrów zachodziła konieczność dokonania objazdu z powodu zawalonej, zarośniętej lub zatarasowanej przerdzewiałymi autami, obalonymi drzewami, śmieciem czy gruzem drogi. Kolorowa, acz niegościnna fauna i flora mogłaby być gratką dla przedwojennego biologa, jednak w Ricie budziła wyłącznie niepokój. Była rangerką i globtroterką, ale ze wszystkich dzikich terenów najlepiej znała się na ruinach. Dlatego ostrożnie stawiała stopy i starała się niczego nie dotykać, ani też do niczego zanadto nie zbliżać, o ile to nie było absolutnie konieczne. Każdy zwierzak mógł być nie lada skurwielem, agresywnym i niebezpiecznym, jadowitym, trującym, albo zakaźnie chorym. Mógł też być jebanym mutasem. Ba, z roślinami było nie lepiej!


Na szczęście w tych kwestiach szafirowooka mogła oprzeć się na autorytecie i doświadczeniu Kimberly. Dlatego słuchała kobiety we wszystkim. Za dużo sama przeszła, by nie opierać się na radach speców. Zresztą, wiedziała, że wewnątrz Zaginionego Miasta sytuacja się odwróci. Tam to ona będzie na swoim terenie. Już nie mogła się doczekać.


W każdym razie ranek przywitał ją jebaną ulewą, a jedyną osłoną, jaką miała przed dżdżystym chujkiem, była narzucona pospiesznie na głowę skórzana kurtka. O wiele lepiej zmianę pogody zniosła jej przewodniczka i Roxie. Obie miały łachy chroniące przed deszczem. Na nieszczęście powojenna Floryda miała dla okularnicy więcej atrakcji. Po pewnym czasie bowiem dotarła razem z kompankami na podmokły teren i musiała liczyć się z przemoczonymi nogami i butami. Zacisnęła jednak zęby i parła zdecydowanie do przodu. Z każdym krokiem była bliżej tajemniczego skarbca pełnego artefaktów sprzed wojny, a to rozpalało jej zmysły i podnosiło determinację oraz morale. Pozwalając łagodniej znosić znój i trudy.

Kiedy na dobre znalazła się towarzyszkami na „Malarycznych Bagnach”, przestało lać. Ale nie mogło być za dobrze, więc w zamian pojawiły się owady. Na szczęście w tym wypadku mogła owinąć głowę chustą, wolne fragmenty ciała smarując cuchnącym mazidłem, które poleciła jej i lekarce Kimberly. Potem był znowu mozolny marsz. Brodząc w wodzie, szło się o wiele wolniej. A i zatrzymać się nie było bardzo gdzie. Stałego lądu było jak na lekarstwo. Na domiar złego jakiś czas później znowu jebnął deszcz. Ale znalazł się w tym wkurwiającym momencie okruszek nadziei. Przewodniczka bowiem w międzyczasie dostrzegła odpowiednio stabilne i suche miejsce, w którym można by się zwalić z tobołami i rozbić obóz.

Z nowym zapasem sił tchniętym przez kroplę nadziei na odpoczynek Rita ruszyła do przodu, wysłuchując planów Kim na dalszą część dnia. W pewnym momencie za kępą wodnych chwastów dostrzegła coś, co wyglądało na kłodę. Pozornie. Przy dokładniejszych oględzinach okazało się, że natura tego obiektu była znacznie mniej prozaiczna, za to bardziej niebezpieczna. Kobieta bez wątpienia dostrzegła sylwetkę aligatora. O czym bez wahania powiadomiła swe towarzyszki. Przewodniczka od razu zasugerowała ucieczkę, zaś poddenerwowana okularnica pospiesznie podążyła za nią.

Rzut na uciekanie: 16, 1, 18

 

Ostatnio edytowane przez Alex Tyler : 03-10-2021 o 17:50.
Alex Tyler jest offline