Meliel nie brał udziału w walce. Nie dorzucił się zatem do sumy zbieranej na pokrycie szkód, ale pomógł nieco posprzątać salę. Karczemne awantury wolał po prostu oglądać. Nie inaczej było tym razem.
Kallel zdecydowanie potrafił być przerażający i półelf postanowił zanotować w głowie, żeby nigdy go nie prowokować. Nawet
Łobuz wydawał się lekko przestraszony i uważnie wpatrywał się w większego kota, chociaż równie dobrze mogła to być fascynacja.
Po podniesieniu jednego z przewróconych stołów, wrócił do swojego by cieszyć się resztą wieczoru i porządnym posiłkiem w o wiele cichszej gospodzie. Jedząc, przyglądał się sprzątającym i zauważył, że
Snikit nadal nie wrócił na salę. Było to zastanawiające, bo wszystko się już uspokoiło i goblin nie miał przed czym się chować. Miał już zapytać
Delmę, czy nie pomóc im pozbyć się z kuchni szkodnika, kiedy
Bort nagle zaczął się krztusić, posiniał, a moment później leżał już na podłodze, targany drgawkami.
Mel szybkim gestem przywołał
Łobuza i pognał na zaplecze. Pomieszczenie było do bólu zwyczajne. Składzik wypełniony kuchennymi szpargałami i innymi typowymi dla takiego miejsca rzeczami. Drzwi po drugiej stronie były uchylone. Tropiciel zbliżył się do nich i wyjrzał na podwórze za gospodą. Nie widział w pobliżu goblina, ale kot wyraźniej coś zwietrzył.
-
Zostań. Pilnuj/- nakazał zwierzakowi i szybko wrócił do głównej sali. Nie chciał, żeby szeryf potraktował jego zniknięcie, jako ucieczkę. Spojrzał na towarzyszy i już wiedział, że krasnolud nie przeżył. Poczuł w sercu ból. Nie byli może przyjaciółmi, ale tropiciel szanował
Borta i darzył go szczerą sympatią. Ciężko było uwierzyć, że jego życie skończyło się tak nagle. Mel obiecał sobie, że dowie się dlaczego tak się stało. Możliwe, że gnom miał coś z tym wspólnego, trzeba było działać więc szybko.
-
Snikit był w kuchni w czasie bójki. Wyszedł tyłem. - krótko poinformował
Kallela, z którym niemal zderzył się w drzwiach. Sam rozejrzał się za inną znajomą twarzą. Miał małe szanse wytropić goblina w mieście, ale
Marduk powinien doskonale znać kryjówkę swojego kumpla.