Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-08-2021, 07:14   #650
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Unhappy Ostry Szok Teraźniejszości, poparzone ciało, złamanych kilka kości.



[media]http://www.youtube.com/watch?v=85Fu0Rdy4zg&ab_channel=EllenAllienUFO[/media]

Pasy otaczały Sidneya, jak trujący bluszcz wszczepiając się w skórę, która i tak dużo już przeszła. Kroplówka miarowo dostarczała morfinę do jego krwiobiegu, jednak poparzenia, mimo, że nie bolały zbytnio hamowane farmaceutykiem, to swędziały cholernie. May wiedział, że kiedy się wyleczy, przez większość życia, będzie musiał znosić to niewygodne, swędzące igły. Najstarszy z paczki mężczyzna przypomniał sobie traumę, kiedy zobaczył się w lustrze, łącznie z momentem złamania nosa pielęgniarki. Widok, był rodem z koszmaru, czarna skóra, na krawędziach rany czerwona, zniszczona tkanka, która zostawi diabelskie ślady do końca jego żywota… przynajmniej żył- jednak tak skupiona na sobie i próżna jednostka jak Sidney, każdego dnia nakładająca kremy, toniki i maseczki, z ubraniami z Zory zawsze modnymi i wyprasowanymi będzie miała duży trud, by zaakceptować swoją szpetotę.

Wtedy weszli agenci. To co mówili wydawało się poniekąd dobrym trafem. Zapłacą ich rachunki za szpital. Czwórka łachudr, jak oni za nic nie pokryłaby nawet kosztu za kurację złamanego paznokcia, więc ronin cieszył się, że Federalni zajmą się ich leczeniem. Vadim oczywiście próbował swojej złotej mowy. Sid był zbyt nagrzany morfiną, by coś powiedzieć. Jego poparzenia sprawiły, że z wszystkich chłopaków, to on dostawał najwięcej “uścisków Morfeusza”. Wtedy, ktoś wszedł przez drzwi, stanął pod ścianą, w nienagannym garniturze Gucci. Strzepał wyimaginowany pyłek z swojego paskowanego odzienia i wtedy Sid poczuł potężne ukłucie paniki… nie wiedząc co się z nim dzieję, jeszcze na wpół pełen szoku spowodowanego wydarzeniami zaczął się miotać i drzeć.

-Kurwa, nie dorwiesz mnie śmieciu! To wszystko pieprzony spisek Iluminatów, Żydo-Masonów z Marsa! Takiego wała, to było zaplanowane!- zaczął prawie toczyć pianę z ust. Potem jakoś się uspokoił, coś czuł, że piguła znów wstrzyknie mu diazepam w żyłę, mówiąc, że jeśli się nie uspokoi skończy w szpitalu psychiatrycznym Im. Świętego Walentego w Pacyfice, którego opinia go przerażała, bowiem jeden z jego dziecięcych kumpli, kiedy dostał psychozy po krysztale, skończył w tym miejscu i wyszedł z połową mózgu zastąpioną neuro-ware, które uczyniło z niego pasywną, ospałą, na pół przytomną istotę.
 
Pinn jest offline