Dziwne..., wyszeptał Gruszczyński ostatni raz spoglądając na ciało leżące w kuchni. Cała ta sytuacja zdawała się być naprawdę nietypowa- zabójca własnej córki pragnący śmierci, po której całe mieszkanie zdawało się... Ocieplić? Takie historie znał tylko z bajek czytanych wnukowi, ale przecież te historyjki to istne brednie! - Opanuj się człowieku, opanuj...- wyszeptał. Znów mówił do siebie, znów się na tym złapał.
Powolnym krokiem opuścił domostwo Dębowskiego, zamykając drzwi na klucz znaleziony w kurtce ofiary. Jeszcze raz zerknął na zdjęcie żony i córki Pawła, po czym schował je do kieszeni płaszcza. Może się jeszcze przydać. Radosław zdawał sobie bowiem doskonale sprawę z tego, że motywy jego pracodawcy jeszcze długo będą męczyć go po nocach. A on jest na tyle bogaty i na tyle "potężny", iż może postarać się wyjaśnić tą sprawę i pozwolić sobie na spokojny sen. - Przynajmniej zarobiłeś.- mruknął i ruszył spokojnym krokiem do mieszkania. Na miejscu będzie musiał wykonać parę telefonów...
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |