Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2021, 17:10   #412
Icarius
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Aubentag; ranek; Magazyn Giergievów; Thorg, Profesor; Gaduła; Vasilij.


- Mam dla was zadania. Thorg przejmiesz robotę jaką chciałem zlecić Egonowi. To gladiator tęgi rebajło i warto było się z nim jakoś zaprzyjaźnić. Olał jednak sprawę przez co Gaduła dalej tkwi w obserwacji domu Sondre. Ugadasz dziś naszego sierżanta. Jutro niech wejdzie do domu i szuka człowieka Sondre. Gaduła da mu opis jaki mamy od jednego z naszych chłopaków który grał z nim w karty. Weźmiesz sześciu chłopaków obstawiacie dom. Jeśli pryśnie łapiecie go bunkrujecie w jakieś piwnicy których pełno pustych dookoła a w nocy dostarczycie go tu. Jeśli złapie go sierżant. Przesłuchacie go będziecie mieli pacierz. Możecie mu obiecać co chcecie, torturować obojętne mi to. Interesuje mnie trop za Sondre lub zakończenie tej sprawy. Trwa zdecydowanie za długo a ja byłem zbyt rozproszony. - Vasilij wiedział, że było wiele spraw i teraz należało wykazać się większą determinacją.

Następnie spojrzał na Profesora i Gadułę.
- Chcę żebyście dyskretnie rozpytali o kazmaty. Może jakiś gang ma tam jakieś wejścia przez swoich ludzi, może ktoś ze strażników ma długi lub problemy o których mówi się na mieście. Złapali Szybkiego Gaduła - ten fakt Vasilij mocno podkreślił - to teraz będzie duża plotka na mieście. W jej cieniu łatwiej wypytywać o kazamaty, bo wielu będzie o tym gadać. Kiedy ty będziesz wypytywał na mieście “Profesor” pogada z szefami band jakie z nami współpracują. Poumawiaj się pod pozorem interesów ot popytaj co mają hurtowo na sprzedaż z fantów. Ostatnio kupowaliśmy srebro i mak. Więc kolejne ruchy w tym temacie nie będą niczym niezwykłym. Przy okazji pociągnij ich za język w sprawie kazamat. Tak samo zejdź delikatnie na temat Szybkiego i jego ludzi. Popytaj czy ktoś tam coś o kazamatach wie. Kto kurwa ma coś wiedzieć o strażnikach więziennych jak nie gangi każdy szuka słabych punktów. Mam kogoś kto chce ode mnie informacji w tym temacie, więc się wykażemy. - Vasilij jak zawsze nie wnikał w szczegóły a jedynie zaznaczył na horyzoncie dlaczego chce coś wiedzieć.

Sen który miał zasadniczo dodał mu motywacji do działania. Wieczorem w czasie kolacji miał zamiar udać się do “Trzech gwoździ” weźmie ze sobą dwóch ludzi żeby móc pogadać z Andreasem. Był jednym z wielu tropów prowadzących do kazamat. Obecnie spojrzał na swoich ludzi i czekał na reakcję.

- Aha. To mam pogadać z tym sierżantem. Mhm. A to nie lepiej bez niego? Ten od Sondre to jakiś mocarz? On tam będzie sam czy reszta bandy też? - Thorg do tej pory niezbyt był wtajemniczony w tą sprawę to jak przetrawił to polecenie herszta to wolał uściślić kilka szczegółów.

- Siedzi w rodzinnym domu. Tak naprawdę widzieliśmy kilka dni temu jak wchodził i do dnia dzisiejszego nie wyszedł. Sierżantem będzie można to sprawdzić bez ryzyka i w świetle prawa. Nocny nalot naszymi siłami ma swoje przywileje. Jak więzień na własność gdyby wpadł w nam ręce ale ma też swoją cenę jak chryja która się łatwo może zrobić.

- A z tymi kazamatami to na co mamy zwracać uwagę? Szefa coś interesuje szczególnie? - Profesor skinął głową zastanawiając się nad swoim zleceniem ale też wolał wiedzieć coś więcej.

- Chce zyskać dostęp do ludzi którzy tam pracują. Poznać ich a zwłaszcza ich słabości, te łatwo wykorzystać. - Vasilij uściślił o co dokładniej chodzi.

- No dobra to jak tak szef mówi to dobra. To gdzie mogę znaleźć tego sierżanta? - Thorg pokiwał głową dając znać, że jak szef tak stawia sprawę no to jemu to pasuje. Chciał jeszcze tylko wiedzieć jak spotkać tego strażnika straży i mógł do niego iść. Profesor zaś też pokiwał głową słysząc takie wyjaśnienia ale milczał.

- Gaduła wprowadzi cię temat. Od dłuższego czasu mieliśmy go zluzować ale zamieszanie z Egonem to niepotrzebnie przedłużyło. Dokończcie sprawę sierżanta wspólnie potem Gaduła zaciągnie języka na ulicy o kazamaty a Profesor w innych sferach. - Vasilij tłumaczył jak widzi sprawy.


Aubentag; zmierzch; Nordland; Neues Emskrank; tawerna “Trzy Gwoździe.”; Vasilij

Vasij zabrał “Oczko” i “Krótkiego” ze sobą. Ponownie wszedł do karczmy gdzie dzień wcześniej szukał Andresa. Był już zaznajomiony z karczmarzem. Ponownie położył mu dwie złote monety na stole w charakterze napiwku i zapytał czy Andres już przyszedł.

Musieli się okryć kapturami i czym się dało. Bo wraz z końcem dnia nad miastem rozpętała się burza. Niebo pociemniało a z nieba lunął deszcz, rozgniewane niebiosa ciskały na ziemię gromy i błyski. Ulice wymarły i mało kogo można było teraz na nich spotkać. Każdy oświetlony budynek jaki w tych gromach i ciemnościach promieniował światłem i ciepłem wydawał się bezpieczną przystanią. Wreszcie otworzyli drzwi jednego z nich i mogli się schronić w jego wnętrzu.

Wewnątrz było ciepło, sucho i gwarno. Chociaż nie tłoczno. Sporo miejsc było pustych gdy widocznie mało komu chciało się wychodzić czy z domu do karczmy czy na odwrót. Karczmarz widocznie rozpoznał Vasilija bo skinął mu głową. A jak ten podał mu dwie monety wskazał mu na jeden ze stołów. Przy nim siedziało dwóch niepozornych mężczyzn jedzących kolację. Rozmawiali jedząc nie bardzo zwracając uwagę na sąsiadów. Chociaż pewnie nie przegapili by obcych jacy podeszliby do ich stołu.

Vasilij podszedł do stołu z chłopakami.
- Dzień dobry. Nazywam się Frank Mohl i chciałbym zamienić słówko z Panem Adreasem na osobności jeśli można. Pracę mam zarobić można. - Vasilij dodał na końcu dla zachęty.

Trójka obcych wyraźnie wpłynęła na dwójkę jaka dotąd siedziała przy stole. Zamilkli i przerwali jedzenie obserwując ich tak jak to zwykle się obserwuje obcych gdy czegoś chcą a nie wiadomo jeszcze dokładnie czego i czego się można po nich spodziewać. Więc jak herr Mohl powiedział swoje obaj popatrzyli po sobie naradzając się spojrzeniami co tu teraz zrobić. Zwłaszcza, że dwaj jego towarzysze na jakichś parobków czy pisarczyków nie wyglądali. W końcu jeden z siedzących wstał i odszedł parę kroków na środek sali. Jakby obawiał się odchodzić poza zasięg wzroku swojego kolegi, karczmarza i reszty gości.

- A o co chodzi herr Mohl? - zapytał ostrożnie wciąż niepewny czego się spodziewać. Sam na sam na środku sali jeszcze mógłby próbować rozmawiać ale dwójka oprychów jacy towarzyszyli obcemu już mogła go spłoszyć.

- Usiądźmy to sprawa raczej nie na stojąco na środku karczmy. - zaprosił go do wolnego stolika. Przy czym wybrał taki żeby jego kumpel wciąż go widział a gestem ręki odesłał swoją ochronę na bok. Sam na sam. Oznaczało sam na sam. - Zatrudnił mnie Andreas pewien człowiek. Wskazał Pana, jako byłego sprzątacza w kazamatach. To, że się nie mylił w tej kwestii rzecz pewna. Jest dobrze poinformowany. Chciałby panu zapłacić za powiedziałbym “doradztwo” znacie dobrze kazamaty i ludzi tam pracujących? - Vasilij liczył, że sprzątacz głupi nie jest i nie zacznie nagle kręcić.

- No mogę znać. Może. A o jakie doradztwo chodzi? - rozmówca Vasilija miał na twarzy dzioby po ospie i nadal był ostrożny i nieufny. Ale to odejście dwóch zbirów chyba go nieco uspokoiło na tyle aby usiąść i zacząć jednak rozmowę z nieznajomym.

- Na początek chciałby wiedzieć kto tam pracuje jeszcze z osób które znasz? Interesują go osoby które mogłyby dać się przekonać do współpracy. Grypsy przenieść o samych kazamatach opowiedzieć.

- No może mogę znać. Ale co ja bym z tego miał? - rozmówca Vasilija powoli uniósł i opuścił głowę, podrapał się nerwowo po nosie gdy usłyszał o co chodzi. Ale w końcu odezwał się ciekaw co on sam mógłby uzyskać za korzyści na takim pośrednictwie.

- Docenimy twoje doradztwo. Dwadzieścia monet dziś drugie tyle jak informacje okażą się prawdziwe i istotne. - Vasilij uważał, że to dobra oferta dla pośrednika.

Mężczyźnie aż brwi podskoczyły do góry i nerwowym ruchem przetarł dłonią szczeciniasty policzek. Widać było, że jest poruszony ofertą i bardzo go ona zainteresowała. Spojrzał w kierunku kolegi jakiego zostawił przy kolacji i wrócił spojrzeniem do Cichego.

- A te 20 to dasz mi teraz? - zapytał zdradzając nutkę chciwości w głosie i spojrzeniu.
- Zaraz po tym jak usłyszę to za co chcę ci zapłacić. - Vasilij wyjął jednak małą sakiewkę z sumą jaką miał na to przygotowaną i wymownie położył przy swojej ręce. - Tylko bardzo powoli i bardzo szczegółowo to ma być warte zarówno złota jak i mojego czasu. Zwróć uwagę na takich którzy są w kłopotach i potrzebują złota albo mają jakieś słabości, uzależnienia lub długi. Mój pracodawca chce otrzymać wartościowe kontakty nie z dupy wyrwane historie więc skup się a za chwilę będziesz się cieszył niemałym groszem.



 

Ostatnio edytowane przez Icarius : 27-08-2021 o 20:08.
Icarius jest offline