Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-08-2021, 20:34   #463
Dekline
Opiekun działu Warhammer
 
Dekline's Avatar
 
Reputacja: 1 Dekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputacjęDekline ma wspaniałą reputację
Demon poruszał się bardzo szybko, właściwie sunął wprost na maga, Junior nie był w stanie go dogonić. Rzut orężem nie wchodził w grę, gdyż takim atakiem Wilhelm mógłby uszkodzić swoich towarzyszy. Irdulac próbował przenieść ciągle skupionego Dietmara, z linii szarży pomiotu chaosu, lecz zauważył iż demon całkowicie gdzieś ma śmierć swojego współbratymca, zamiast tego wziął sobie na cel czaromiota właśnie. Felix wysunął się przed szereg i przygotował się na atak który … nie nastąpił. Potwór wykorzystując swą szybkość próbował przedostać się bokiem, lecz na to Felix nie mógł pozwolić. Zaatakował demona, który nijak myślał o obronie. Krasnolud wbił ostrze włóczni głęboko w mgłe, poczuł opór i usłyszał dziki wrzask, lecz i to nie zatrzymało rozpędzonego wojownika. Irdulac, którego broń była teraz prawie cała pokryta czarną mazią, już szykował się na przyjęcie ciosu, gdy nieoczekiwania Dietmar ruchem dłoni dał znać Elfowi aby się wstrzymał. Mag wykrzyczał ostatnie słowa, na dźwięk których demon, dotąd nieustraszony, zatrzymał się nagle, zaczął zwijać się z bólu, w dosłownie i w przenośni. Upiorny krzyk dudnił w jaskini a sam potwór był coraz to mniejszy, dosłownie znikał w oczach aby po chwili zniknąć całkowicie nie pozostawiając po sobie nawet kupki popiołu.

%#$^# chaos - skomentował Dietmar, po czym otrzepał się z niewidocznego kurzu i od razu podszedł, wraz z resztą bohaterów do ciała Karalucha. Nicollo leżał w kałuży własnej krwi, jego ciało było porozrywane w wielu miejscach, to cud że udało mu się utrzymać na nogach tak długo. Wyglądało to tak jakby bohater zginął już wcześniej, lecz jego siła woli i determinacja odsunęła ten fakt na boczny tor pozwalając na kontynuacje walki. Obok, a właściwie częściowo na, towarzyszu leżały zwłoki demona, które również powoli wtapiały się w grunt.

Widać było że Dietmar bardzo żałował śmierci druha, lecz miał świadomość sytuacji w jakiej się znaleźli. Mag rozmówił się z resztą Czarowników, pokręcił się przy ambonie, po czym wrócił do swoich Towarzyszy.

- Panowie, jesteśmy bardzo blisko celu. Opowiem Wam coś, za żaka zdolności oratorskie ćwiczyło się na tak zwanych łamańcach językowych, brało się najstarsze teksty… Nigdy nie pomyślałbym że to nie były tylko bajki. Niestety, ale póki co wszystko się sprawdza.

(…) Z zapisków pierwszych ludzi władających ówczesnym starym światem, którzy byli na tyle inteligentni i społecznie powiązani ażeby wpaść na idee zapisywania swej historii, która w dużej mierze przekazywana była pierwiej ustnie, przez pokolenia, przeto mogła, a właściwie z pewnością została, przekłamana.
(…) Pisownia z zachowaniem oryginału, z możliwie najrzetelniejszym komentarzem mojej skromnej osoby.
- Wybrane fragmenty wstępu do „Baśni i Legend Starego Świata”

~O przestforach ogromnych i dech spiera
(…) Asz mjali ci ten przestwór wielkość przeogromno, tako nie na oczy widzeli zać nichin. Jeno góra przytyka tylko temuż. A miał ci zać ręców i nogów moc, co ro ręcyma i nogyma były nie bardzo. A i tak. I schodzilim to dół a dół i smieszno takie kamienie kto ociosał i po czemu. A na dnie samym kopiec góra chodzi i w dół pada. Najsam start to że ścierwo krzokemi rusza, ale nie, to gały takie miało jedno i dwa i uciekać mus po kamieni smiesznym, ducha tracic to zło. (…)
[ Powyższy fragment przedstawia prawdopodobnie etap wyprawy do wnętrza góry, niestety o nieznam położeniu. „Smieszno takie kamienie” oznaczają schody, co sugeruje że wnętrze zostało urządzone przez inne inteligentne rasy, skoro sami bohaterowie opowieści nie skojarzyli ów budowli. Z nielicznych rycin i innych opisów wynika iż orientacjny rozmiar znalezliska waha się pomiędzy dwie a sześć dziesiątek sążni.]

(…) i bela tako na środku, ale nie drwa a kaminna jeno i pobrudzone i poniszczone i po co i na co to żaden nie wiął. A koło bielą się trupy w śmisznuch kocach ze nie pod ziemna to dziwota (…)
[ Chodzi o stół ofiarny bądź obrzędowy, a zniszczenia to w większości wyryte runy, z innych źródeł wynika iż bardzo prawdopodobnym jest powiązanie z Ghur – tradycja zwierząt]

(…) zimno i wodno i komu tu chaty stawiac, i smiszne tako, bez dachu (…)
(…) musim nazad, biała głowa jako koń, przestrach w duchach wszystkim (…)
[ Obiekt ochrzczony chata oznaczał szkielet (tu nie przetłumaczalne), a biała głowa oznacza czaszkę]
 
__________________
ORDNUNG MUSS SEIN
Odpowiadam w czasie: PW 24h, disco: 6h (Dekline#9103)
Dekline jest offline