Byku dotarł za późno. Karaluch nie żył.
- Nico, Nico - Junior wsparł się na swym toporze patrząc na zmasakrowane ciało towarzysza. Wilgoć zebrała mu się w kącikach oczu. - Cholera! - zaklął.
- O czym ty gadasz, Dietmar - czaromiot wyrwał go z zadumy. - Jakie blisko celu? Rytuał przerwany, demony zabite. Czego chcesz więcej?
- Co? - dalsza wypowiedź ich maga była jeszcze bardziej pozbawiona sensu. - Mówże po ludzku!