29-08-2021, 15:14
|
#106 |
Dział Postapokalipsa | Finisz libacji u szołtysa Gromby
Potrząsany ze sporą dozą ostrożności przez pozostałych biesiadników, Bhurrek otworzył najpierw jedno, później zaś drugie oko. Łypnął nimi bezrozumnie kilka razy, zanim do zmąconego nadmiarem trunku umysłu gnolla dotarła szczątkowa świadomość, gdzie było i co się z nim działo. Kudłaty barbarzyńca podniósł się chwiejnie na tylne łapy, stracił równowagę przewracając się na ławę i wywracając ją z łoskotem.
- Khurrwa muttra! - wyrzucił z siebie chrapliwym głosem najczęściej słyszane przekleństwo w orklashu, podźwignął się z powrotem zrzucając łokciem niejako przy okazji stojący przy krawędzi stołu gliniany półmisek.
Wciąż kiwający się na łapach gnol czknął donośnie, a potem zmienił postawę z wyprostowanej na czterołapną i opuścił domostwo szołtysa z taką godnością, na jaką go tylko było stać.
Noc powitała go blaskiem gwiazd, chłodem lekkiego wiatru i ostrym, trzeźwiącym szybko zmysły smrodem gnojówki.
|
| |