Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2021, 12:29   #25
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Wojownik słuchał wywodu szeryfa i nie licząc jego zmieniającej się mimiki, zależnej od słów człowieka który ogólnie stanowił w osadzie prawo, właściwie nie miał wiele do dodania. Zabito ich pracodawcę, i jasne było, że ani szeryf, ani lokalny medyk nie są w stanie wiele poradzić aby odkryć sprawcę. Sam szeryf w pewnym momencie ryzykował co najmniej poważnego sierpowego od Aelfrica, w którego oczach pojawiła się żądza mordu, a grymas wściekłości przeciął jego usta, kiedy szeryf wspomniał coś o swoich podejrzeniach względem ich wszystkich. Na szczęście do tego nie doszło, bo człowiek uniknął siniaków, zręcznie wyplątując się z niezręcznej sytuacji. Nie zmieniało to jego braku kompetencji.

- Spróbuję wytropić goblina. Może nie uciekł daleko - mruknął i ze stoickim spokojem wziął się do roboty. Co prawda nie miał wielkich oczekiwań, bo ruch dokoła karczmy przed i po rozróbie musiał być znaczny. Obejrzał jednak starannie większość śladów prowadzących do budynku jak i z budynku i dopiero po jakimś czasie zdał sobie sprawę, że śladów jest po prostu zbyt dużo, a ziemia i dobra pogoda panująca ostatnio nie sprzyjała tropieniu w najmniejszym stopniu.
- Cholerne upały - podsumował swoje wysiłki i męczył się dalej, widząc ogrom i pewną nieuchronność wyniku. Nie dawał jednak za wygraną i legendarny wręcz, Irriniseński upór przeważył. Sprawdził samo obejście, licząc, że goblin uciekając zostawił jakieś strzępy odzienia, lub zwyczajnie zgubił cokolwiek, co mogłoby wojownikowi pomóc w jego wytropieniu.

Aelfric sprawdził drzwi prowadzące na podwórze za gospodą, ale nic szczególnego na nich nie odkrył, tak samo jak przy samym wyjściu na zewnątrz. Jak okiem sięgnąć za karczmą rozciągało się spore podwórko ze studnią i niewielkim pomieszczeniem gospodarczym. Wojownik sprawdził najpierw owy składzik, ale oprócz typowo kuchennych i domowych szpargałów niczego specjalnego nie odkrył. W studni zastał tylko to, co powinien, czyli wodę i puste wiadro uwieszone na linie. Całe podwórze zamknięte było niewielkim, drewnianym ogrodzeniem, przez które Snikit bez problemu dałby radę przejść i zniknąć między domostwami po drugiej stronie ulicy. Co też zapewne uczynił, gdyż śladu za sobą żadnego nie pozostawił.

Wojownik pokręcił więc głową, i wrócił markotny do towarzyszy którzy jak wcześniej słyszał mieli w planach przeszukać rzeczy osobiste Borta. Być może wpadli już na jakiś trop, a być może nie. W każdym razie przy koniowiązie znajdował się wierzchowiec Aelfrica. Pozostawało sprawdzić jeszcze jedną wskazówkę, choć oględziny okolic karczmy zniechęcały. Wojownik mógł jeszcze objechać konno całą osadę, próbując wypatrzeć śladów prowadzących poza nią. Oczywiście, ich brak nie musiał od razu oznaczać, że goblin ich nie zostawił. Być może po prostu ukrył się w jakimś budynku w samej osadzie.
 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline