Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2021, 11:07   #168
psionik
 
psionik's Avatar
 
Reputacja: 1 psionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputacjępsionik ma wspaniałą reputację
Jace wysłuchał raportu Hannskjalda notując w głowie wszystkie szczegóły, którymi druid się podzielił. Jak zwykle stworzył małą iluzję terenu uzupełniając o wszystkie szczegóły jakie wskazywał druid. Nie zawsze informacje o konkretnych gatunkach drzew, czy ich rozmiarze miały istotne znaczenie dla sprawy, jednak Jace starał się oddać obraz możliwie adekwatnie.
Gdy wszystko było gotowe przyjrzał się całości. Obrócił iluzję kilka razy, przybliżył rejon klatek i koniec końców ponownie oddalił.
- Widzę to tak. - zaczął nie odrywając wzroku od mapy. - Nie mamy zbyt wiele informacji o liczebności przeciwnika, tym czym konkretnie dysponują, a jest nas garstka. Zanim ruszymy chciałbym poznać przeciwnika lepiej. Myślisz Hannskjaldzie, że dasz radę dostać dla nas te informacje? - spytał.
Druid przytaknął, sam chciał dowiedzieć się nieco więcej, obaj czuli że brakuje im dość istotnych informacji. Czy mieli czaromiotów? Ilu? Jakich? Czy był to elitarny oddział kłów, czy tylko kolejny patrol? Od tego zależała ich taktyka.

- Jeśli chodzi o atak, to zrobiłbym to tak. Pod osłoną nocy i ciszy podleciał do klatek. W tym miejscu postawiłbym iluzoryczną ścianę odgradzającą klatki od strażników. W tym czasie wy uwolnilibyście więźniów otwierając klatki. Mamy czary, które pozwolą im łagodnie opaść na ziemię, a tam mogą czekać przyzwane rumaki. Dzień drogi konno powinen wystarczyć na początek.

Jace podrapał się po brodzie. Może powinni dojechać do Szybów? Na pewno będą mieli dach nad głową, miejsce do spania i drewno do ogrzania.
- Jak się Kły zorientują, że im więźniowie uciekli, będą wściekli. Jeśli jest tam ktoś podobny do tego Scarviniousa, być może sam wykończy część załogi. Na pewno zaś wyciągnie sporą część na poszukiwania. To pozwoli nam zaatakować prawie pusty obóz i przygotować się na powrót ekip poszukiwawczych. Musimy tylko zapewnić bezpieczeństwo więźniom. Konie dadzą przewagę, ale jeśli hobosy będą nieustępliwe i nie wrócą do obozu będziemy musieli się szybko przenieść i ich wyeliminować zanim znajdą swoje zguby.

Spojrzał na wszystkich. Była jeszcze jedna opcja, ale nie wiedział jak zareagują inni. Spojrzenie psionika zatrzymało się na Mikelu nieco dłużej zanim utkwiło w podłodze.

- Jest też inna możliwość... ktoś z nas mógłby pojechać z nimi upewniając się, że trafią do któregoś z fortów. - powiedział cicho i znacznie mniej pewnie. Były trzy osoby, które mogły służyć za przewodnika. Druid, który jednak był bardzo potrzebny tutaj, on i Laura.
Jace wiedział, że nie był zbytnio przydatny w ostatnich walkach, ale bardzo nie chciał wracać. Nagle wszystkie koszmary z czasów Phaendar wróciły. Niepewność siebie, brak poczucia akceptacji i wiary w to, że może coś zmienić. Czy drużyna zdecyduje się go odesłać? Podrapał się po skroni chowając twarz przed innymi. Nie czuł by był w stanie ukryć swoje myśli wystarczająco głęboko.

Laura z kolei, z pomocą swojego gacka byłaby w stanie znaleźć odpowiednią trasę, a jej magia byłaby w stanie zapewnić im lepszy transport i bezpieczeństwo. Nie śmiał jednak tego sugerować. Zwłaszcza Mikelowi. Błękitna iluzja obozowiska zafalowała lekko gdy chłopak stracił na chwilę koncentrację.
- Tak, czy siak, musimy poczekać na zwiad. -

 
psionik jest offline