Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2021, 08:22   #223
Ketharian
Dział Postapokalipsa
 
Ketharian's Avatar
 
Reputacja: 1 Ketharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputacjęKetharian ma wspaniałą reputację
Enklawa, nieznany poziom

Bezceremonialnie szarpany za ramię i klepany po policzkach Cichy w końcu otworzył oczy, wbił rozkojarzony wzrok w sufit oddychając rytmicznie i marszcząc czoło. Po dłuższej chwili milczenia usiadł na łóżku przy wtórze jęczących sprężyn materaca, spojrzał na Magika i Świrka, a potem na wciąż śpiących kompanów.

- Jesteśmy w izolatce - powiedział kiwając głową do samego siebie - Procedura WZ-19. Nie ma się czego obawiać .

- Co ty pierdolisz, Cichy? - zdenerwował się Magik - Starzy nas uśpili, kurwa ich mać. Zabrali wszystko, nawet nasze prywatne rzeczy. Pewnie po to, żeby się z nami nie szarpać o karabiny. Co teraz z nami zrobią?

- Pewnie pobrali próbki do badań - wzruszył ramionami Łowca - Nie ma powodów do paniki. Dostaliśmy miejsca do spania i zdezynfekowane ubrania, nikt nas nie skuł. Korzystajcie z okazji, żeby poleżeć i odpocząć, bo normalnie już byście kręcili korbami w elektrowni. Wszystkiego dowiemy się we właściwym czasie.

Magik skwitował słowa Cichego mało przyjaznym mruknięciem, po czym nie bacząc na rady Łowcy zaczął targać za ramiona Altego i Łasicę.

Zastawione łóżkami pomieszczenie szybko wypełniło się gwarem niespokojnych głosów, pełnych podejrzeń i zrozumiałej irytacji. Pozbawieni w jakiś sposób przytomności, ograbieni ze swojego mienia, a następnie przeniesieni do tajemniczego pomieszczenia członkowie wyprawy nie ukrywali nerwowych emocji, ani nie rozumiejąc motywów takiego postępowania ze strony władz Enklawy ani nie znając dalszych zamiarów starszyzny względem swoich osób ani koniec końców nie wykazując zbytniej wyrozumiałości dla stoickiej postawy Cichego, który pozostał na swoim łóżku nie dając się wciągnąć w rozmowy.

Metalowe drzwi okazały się solidnie zamknięte na klucz, a napieranie na nie barkami nie przyniosło żadnego zauważalnego skutku. Oględziny wszystkich rezydentów ujawniły co prawda istnienie profesjonalnych opatrunków założonych na wszystkie oczyszczone i zszyte rany, ale ten dowód ewidentnej troski o członków wyprawy bynajmniej nikogo nie uspokoił.

Głośny zgrzyt metalu sprawił, że wszyscy odruchowo drgnęli przerywając jednocześnie rozmowy. Jedna ze ścian poruszyła się znienacka ku ogromnemu zdumieniu lokatorów, zaczęła unosić się w nierównym tempie w górę odsłaniając coś, co było najwyraźniej taflą grubego szkła odgradzającą pokój od innego pomieszczenia.

- Co to jest? - wybąkał Świrek wytrzeszczając oczy i zaciskając dłonie na kolanach.

Wprawiona w ruch nieznanym nikomu mechanizmem, ściana wsunęła się w sufit ukazując oczom wszystkich sąsiednie pomieszczenie - zastawione dziwaczną i niepokojącą aparaturą, która co prawda sprawiała wrażenie wyłączonej i pogrążonej od dziesiątków lat w ciemności, ale i tak wbudziła zimne ciarki na plecach podchodzących do grubej szyby lokatorów.

Jak się natychmiast okazało, jedno z urządzeń wciąż działało rzucając zielonkawą poświatę monitora na twarz pracującej przy klawiaturze terminala Kamelii. Obserwując kątem oka zgromadzonych przy szybie pobratymców kobieta dokończyła wpisywanie do urządzenia ciągu znaków, a potem wstała z krzesła i podeszła do szklanej ściany przyglądając się wszystkim bacznym wzrokiem.

- Cieszę się, że was widzę - powiedziała lekarka przywołując na zmęczoną twarz cień uśmiechu - Wszyscy dobrze się czują?


Jakieś dialogi/deklaracje? Nie ukrywam, że to doskonała okazja do zrobienia porządnej dramy


 
Ketharian jest offline