Areszt śledczy, noc 27/28 czerwca
Alicja nie odpowiedziała nic w pierwszej chwili, wbiła w zamian zionące chłodem oczy w oblicza obu aresztantów. Nie wywarli na niej większego wrażenia; zwyczajni prostacy z prowincji, najpewniej nie mający z zabójstwami niczego wspólnego i z trudem znoszący brutalny kierat więziennej codzienności.
Domyślając się, że Kordian oddał jej palmę pierwszeństwa w rozmowie odgarnęła znad oka pukiel włosów i pochyliła się lekko ponad biurkiem.
- Urząd Ochrony Państwa - oznajmiła twardym tonem - Co oznacza, że macie większe problemy niż myśleliście. Mówiąc wprost, jesteście w czarnej dupie. Im bardziej się przyłożycie do tej rozmowy, tym lepiej na tym wyjdziecie.
Jeden z aresztantów - ten ewidentnie sponiewierany przez współwięźniów - otworzył usta chcąc coś odpowiedzieć, ale Alicja nie dała mu dojść do słowa unosząc władczo palec.
- Jeszcze nie skończyłam mówić - oznajmiła fałszywie uprzejmym tonem - Kamil Kowalski? Sebastian Niziołek?
- Wyszołek - poprawił ją zbity z tropu aresztant o pokaleczonej twarzy - Co…
- Zgłosiliście znalezienie zwłok, ale jesteście podejrzani o zabójstwo - powiedziała Alicja - Opowiecie nam wszystko, co wiecie na ten temat. Wszystko.