Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2021, 20:19   #30
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Opuszczając zamek


- Nie powinniśmy byli zostawiać Zevrana samego - zauważyła Tayra, gdy szli korytarzami zamku. - To on ma zarówno lokalizator, jak i komunikator. Gdyby coś mu się stało... - dodała od razu, całkiem słusznie.
- W takim razie chodźmy go poszukać - odparł Tanyr. - Upewnimy się, że jest bezpieczny i zobaczymy, co robić dalej.
- Więc nie zabierajmy koronowanym głowom więcej czasu. - Zgodził się kapłan, szybszym krokiem ruszając w stronę wyjścia z zamku.
Znając nazwę i położenie karczmy o której mówił Piwny Rycerz, czworo bohaterów i pies, raźnie maszerowali na spotkanie.
Na szczęście obawy Tayry się nie potwierdziły, gdyż w pewnym momencie wśród ludzi krzątających się na ulicy, dało się dostrzec znajomą twarz. Zevran nie był jednak sam, a w towarzystwie pięknej i wyglądającej na zaprawioną w boju kobiety.


Zevran wyglądał na dumnego z siebie i powitał ekipę z uśmiechem.
- Cześć, jak poszło na zamku? Bo u mnie znakomicie. Po pierwsze przedstawiam, Pani Lagertha jar Lodbrok, która zgodziła się nam pomóc - przedstawił kobietę.
- Tanyr - przedstawił się mag. - Miło mi.
-August. Pomoc się zawsze przyda. Jeśli wolno wiedzieć, w czym się pani specjalizuje? - Zapytał z uprzejmym uśmiechem krasnolud.
- W walce, i strategii na polu bitwy - odpowiedziała kobieta. - Głównie w tym - dodała, na znak iż posiada także inne talenty.
- Nie byłam pewna czy będę mogła się do was przyłączyć, a gdy Król Ferdinand zwrócił się do mnie o pomoc, wiedziałam już że Zevranowi będę musiała odmówić. Szczęśliwie okazało się, że w obu przypadkach mowa była o tym samym - przedstawiła skrót swojej historii, którą Zevran pewnie poznał już z większymi szczegółami.
- To wspaniale mieć panią w naszej grupie. Słyszałam o pani dokonaniach - powiedziała Tayra, nie kryjąc zachwytu.
Lagertha nieznacznie skinęła Tayrze głową.
- Zatem, prowadzenie dochodzenia właściwie zostawiam waszej ekipie. Jak trzeba będzie walczyć to podejmę inicjatywę - dodała nowo poznana kobieta, aby w pełni odpowiedzieć Augustowi, nawet na niezadane pytanie.
Zdawało się, że mieli zaplecze mięśniowe, na wypadek większej rozróby. Zastanawiał się, czemu księżna aż tak naciskała, by nikogo nie zabijać, jeśli się da. -Brudna robota na naszych rękach? No cóż, wspominali, że nie będzie lekko. Pora się zebrać, być może wkrótce będziemy ruszać. - Kapłan nie wspomniał nic na temat wskrzeszonej nekromanckiej szlachcianki.
- Każda pomoc się przyda - powiedział Tanyr - tym bardziej, że nasi przeciwnicy posługują się i magią, i orężem.
- To zagadkowe. Z kim przyjdzie nam walczyć? - spytała kobiete.
- Dotychczas mieliśmy do czynienia z zombie, nekromantami i ninja, więc pewnie to. I przypuszczalnie wampir - odpowiedziała Tayra.
- Gdzie nekromanci, tam i wampiry - skwitowała Lagerhta.
- Panie Zevranie - odezwała się Enola znad swojego notatnika, w którym nawet na stojąco potrafiła coś zapisywać. - Powiedział pan “po pierwsze”. Czyli jest jeszcze “po drugie”? - zagadała z ciekawością.
- Tak tak. Rozmawiałem z Kaleonem. W Spanii jest nijaki pan Hiroyuki Tagawa - wielki przeciwnik nekromancji, który zaprasza nas na spotkanie, w Estaderro - powiedział ochoczo Zevran.
Zgromadzeni bohaterowie znali się na geografii i wiedzieli, że mowa o mieście oddalonym o jakieś sześćset kilometrów na północny zachód. Oznaczało to, że jeśli nie użyją magicznych sposobów przemieszczania się, byłaby to podróż na przynajmniej dwa dni.
- A wiadomo coś o nim? - spytała Tayra.
- Kaelon powiedział, że dzisiaj idą na pokazy walki ninja, aby lepiej wiedzieć z czym możemy mieć do czynienia. A jutro będą w bibliotece i dowiedzą się o nim więcej - powiedział Zevran.
- To fascynujące, że inne drużyny nie próżnują. Ale po wszystkim będę mogła z nimi porozmawiać? - powiedziała Enola, spoglądając maślanymi oczami na Tanyra.
- Oczywiście - Tanyr uśmiechnął się. - Będziesz mogła porozmawiać z każdym, kto bierze udział w śledztwie.
- To wspaniale. Napiszę całą książkę - ucieszyła się Enola, uśmiechając się szczerze do czarodzieja.
- Upewnijmy się najpierw, że będzie ona mieć szczęśliwe zakończenie - zasugerowała Tayra.
- Postaramy się - odparł, z uśmiechem Tanyr.
- Na początek, doprowadzimy to do jakiegoś zakończenia. O lekkie pióro będziemy martwić się później. - Na swój sposób zgodził się kapłan.
- Racja. Co robimy? Jedziemy deptać ninja po piętach, czy trzymamy się na dystans i czekamy aż zwiną fałszywe maski i na identyfikację listu? - zagadał Zevran, spoglądając po zgromadzonych, aby ustalić plan działania na resztę dnia.
- A w tym momencie. August, jeśli chcesz iść na przemówienie Desmonda w świątyni o siedemnastej, to mamy akurat czas żeby coś zjeść - zasugerowała Tayra, aby ustalić działanie na najbliższe godziny.
- Jeśli też chcecie poczytać, to wiem gdzie jest najlepsza biblioteka w mieście - zaproponowała z uśmiechem Enola, odnosząc się do działania drużyny w Ing.
- Trzymajmy się z dala od nich - zasugerował Tanyr. - Lepiej ich nie spłoszyć. Niech zrobią swoje, a potem ruszymy za nimi.
- Przemówienie Desmonda po jakimś obiedzie. Ninja niech poczekają, i tak lepiej, żeby mnie nie zobaczyli. - August obejrzał się szybko przez ramię, zobaczyć, czy nie zobaczy jakichś znajomych twarzy.
 
Kerm jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem