Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2021, 10:03   #225
Joer
 
Reputacja: 1 Joer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputacjęJoer ma wspaniałą reputację
Enklawa, nieznany poziom

Świrek nie był w stanie wyjść ze stanu oszołomienia tak łatwo. Rozglądał się po pomieszczeniu raz po raz obracając gwałtownie głową. Wstał i trochę z niedowierzaniem zaczął schylać się za łóżka mając nadzieję, że być może zobaczy Elif skuloną gdzieś i ukrytą przed przerażającym dla niej urządzeniem. Jego poszukiwania, mimo, iż były coraz bardziej gorączkowe były skazane na porażkę.

Odwrócił się w stronę szyby. Na jego twarzy było widać strach i niedowierzanie. Czując wciąż skutki oczyszczającego mixu, dla niego dużo bardziej dotkliwe niż dla reszty, gdyż bardzo polegał tym co krążyło w jego krwi, zatoczył się i oparł o łóżko podpierając na chłodnym metalu. Druga dłoń powędrowałą do miejsca, gdzie powinno znajdować jego pudełeczko i tylko pomacała szorstki materiał.

- Wszystko... wszystko dobrze. - odpowiedział nie unosząc głowy - Gdzie...

Oddychał coraz ciężej. Adrenalina, zwykła, niekontrolowana w żaden sposób, bez regulujących inhibitorów, powoli napływała do skroni. Jego oczy dalej wędrowały po pokoju jakby mając nadzieję, że zwyczajnie coś przeoczył.

- Gdzie jest Elif? - wychrypiał, jego głos przerywały ciężkie oddechy - Co się... z nią dzieje? Ona jest poraniona, trzeba zmienić jej opatrunki. Nie wiadomo jak zareaguje na zamknięcie, mogą pojawić się problemy respiracyjne, nie wiadomo jak organizm z powierzchni zareaguje na farmakologię...

Jego oddechy robiły się coraz cięższe, a jego myśli, mimo, iż starał się odrzucać je raz po raz, wędrowały uporczywie do uwag reszty. "Mieszanie krwi", zniewolenie pod górą, słowa Cichego, Magika, Altego i jego brata krążyły mu po głowie coraz bardziej uporczywie. Nie chciał wierzyć, by starszyzna mogła nawet dopuścić taką myśl do siebie. Elif była człowiekiem, ich bliźnim, którego chrześcijańskim obowiązkiem powinni chronić. Nieregulowane hormon szumiał mu w skroni.

- Ona nie powinna być sama. Zaufała nam. Ona nie zrozumie niczego. - próbował zabrzmieć spokojnie, lecz głos łamał mu się, a jego dłoń zaciskała się na chłodnej obręczy łóżka, spojrzał na szybę - Nie zrobilibyście jej... tego. Wypuście nas, chcę ją zobaczyć.

Nagły zgrzyt i pisk metalu zdziwił nawet go. Uniósł dłoń, w której trzymał wygiętą barierkę łóżka i wypuścił ją z dłoni. Pręt upadł z brzękiem na podłogę i chłopak przez chwilę wpatrywał się w odciski jego palców na gładkim metalu.

- Przepraszam... - wyszeptał.

 
Joer jest offline