Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-09-2021, 11:58   #39
Sindarin
DeDeczki i PFy
 
Reputacja: 1 Sindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputacjęSindarin ma wspaniałą reputację
Idąc w stronę wozu, Varel modlił się w duchu, by Meliel posłuchał jego ostrzeżenia i żeby nikt przypadkiem nie szturchnął z otwartą fiolką. Wtedy jedynym ratunkiem byłoby spalenie karczmy, ulewny deszcz i wichura – może po paru dniach smród byłby znośniejszy. Gdy już dotarli do karawany, okazało się, że nikt tam nie zaglądał, co raczej wykluczało rabunkowy cel morderstwa. Wewnątrz znaleźli mnóstwo bibelotów, głównie pamiątek z awanturniczego życia Borta. Nie było to jednak nic mającego znaczenie w kontekście obecnego śledztwa, przynajmniej na ten moment. Najważniejszym znaleziskiem były księgi kupieckie, które wraz z Pasegame zabrali, by spokojnie przestudiować je w pokoju. Wracając do karczmy, Varel podziękował Tamli za zaufanie i oddał jej wszystkie klucze.
Przebicie się przez wszystkie zapiski Borta było trudnym i żmudnym zadaniem, ale elfowi nigdzie się nie śpieszyło. Podszedł do tego ze spokojem, czytając strona za stroną i metodycznie zaznaczając każdą transakcję wyróżniającą się w szeregu innych, czy to nietypowym towarem, czy adnotacją krasnoluda. Uśmiechnął się, widząc wpis sprzed lat zatytułowany „Księgi za medykamenty - Varenethiel”, ale szybko wrócił do pełnego skupienia. Po kilku godzinach w końcu udało im się znaleźć igłę w stogu siana, jaką była podejrzana transakcja Borta. Kupiec 14 razy sprzedawał komuś z Etran’s Folly odczynniki, za spore sumy, do tego nie wspominając o tym swoim pracownikom. To było podejrzane i stanowiło rysę na dotychczas nieskazitelnym wizerunku krasnoluda. Ta perspektywa bardzo zmartwiła elfa, nie mówiąc o tym, że to najpewniej było powiązane z morderstwem. Ale na dalsze analizy nie miał już sił – pożegnał się tylko z gnomem i padł wykończony na łóżko.

***

Gdy rano wszyscy pojawili się na śniadaniu, elf w pierwszej kolejności podszedł do Mellela.
- Mam nadzieję, że się przydało. Ale jeśli nie masz w planach innych psikusów, reszta fiolki mi się jeszcze przyda – uśmiechnął się lekko.

Dzieląc się zdobytymi informacjami z towarzyszami, alchemik tym bardziej utwierdzał się w przekonaniu, że „H” jest jakoś powiązany z tymi wydarzeniami. Zaczął się też zastanawiać, czy podejrzana choroba wilków także nie miała z nimi jakiegoś związku. Jego zamyślenie przerwała dopiero Delma. Karczmarka wyraźnie nie miała doświadczenia z podobnymi sytuacjami i Varelowi zrobiło się jej trochę szkoda.
- Oczywiście, zapłacę za trzy dni z góry – powiedział uprzejmym tonem, chociaż końcówka wypowiedzi była już skierowana do pleców kobiety.

Kiedy Delma odeszła dalej od stolika, elf nachylił się do towarzyszy.
- Poza znalezieniem Snikita, musimy zidentyfikować tego kontrahenta, jest najdziwniejszym elementem tego wszystkiego – powiedział cicho - Skoro ostatnią transakcję zawarli wczoraj, musi mieszkać gdzieś w miasteczku. Pozycja „odczynniki” i spora cena sugeruje, że mówimy tutaj o magu lub alchemiku. Czyli osobie, która miałaby środki i możliwości do sporządzenia trucizny – zacisnął usta – A trzymanie tego w tajemnicy przez Borta sprawia, że ten „H” jest tym bardziej podejrzany. – - Czy poprzednie transakcje z H również przypadały na to miejsce? - spytał Kallel.
- To sugerują dokumenty - Varel zamyślił się na moment - W przeciwnym razie byłyby mniej regularne.
Barbarzyńca zamyślił się.
- W takim razie sprawdźmy owego H. Kimkolwiek on jest. - dodał po chwili wracając do ogryzania kości kurczaka.

Na widok łowczemu skinął mu głową
- Mów mi Varel, a to Dae, Kallel, Meliel i Pasegame - przedstawił wszystkich - Ja mam tylko jedno pytanie, ale pozostali zapewnie będą mieli ich więcej. Czy ostatnio często zdarzało wam się trafiać na zwierzęta zainfekowane jakąś nietypową chorobą? Agresywne, toczące pianę z ust? -
 
Sindarin jest offline