02-09-2021, 23:05
|
#107 |
| Wypas, Stodoła, ranek; 20 shnyk-ranu
Zakopani pod sianem i kocami bohaterowie wyraźnie usłyszeli, że ktoś otworzył wrota i zbliżał się do nich, ale nie zamierzali mierzyć się z rzeczywistością okropnego chłodu, wyjątkowego kaca i konfrontacją z czarownicą. Szok byl tym większy gdy w siano gdzie zagrzebani spali Ostragarczycy ktoś chlusął zimną wodą. Ostatni oberwał Sotto i tylko dlatego każdy dostał po równo, bo łowca zerwawszy się odwinął oprawcy grabiami.
Pokrzywdzony coś próbował tłumaczyć, ale zbierający się do wyprawy najemnicy nic się na tym bełkocie nie mogli wyznać. Jak zbawienie pojawił się drugi pachołek. Piękny młodzieniec, którego po krasnoludku można by pomylić. Ten pytał czy naczynie dla pana Victora pełne. Owo pełne nie było, ale Gnoll prędko je wypełnił, aż po brzegi. Ulgę pragnął sobie i zrobić do naczynia Rafael, ale powstrzymywał go wpierw piękny młodzian, a zaraz zazdrosny o jakość swej uryny Bhurek.
Za garniec moczu dostali dzban kwaśnego mleka, Placki z agawy i powidło z jabłoni i gruszek.
Okazało się, że pobity parobek miał być przewodnikiem do rybaków, ale odniesione od grabi obrażenia wykluczyły go z akcji. Tymczasem śliczny o imieniu Tymek, szybko zakręcił się w wiosce i przyprowadził na przewodnika jednego z młodych cowboyów. Mayera.
Przemierzali brud wioski pod dyktando Mayera, aż po ostatni dom na pagórku, skąd dochodziły krzyki rozkoszy. Victor pielęgnował witalność.
W głowach podróżników wracały słowa sługi Grobmy z wcześniejszego wieczoru, który mówił, że posłaniec już wysłany do stolicy w nocy.
Przyzwyczaili się już do chłodu, a smród gnojówki ustąpił zapachowi fermentujących ryb. Tylko ten męczący, kłujący deszcz. Buty zaczęły przemakać, kiedy wreszcie ich dostrzegli. Nietrudno był odgadnąć ich profesję zwarzywszy na łuski ryb w brodach i odzieniu. Skrzyli się jak nieoszlifowany diament.
Za to dogadanie się z plemieniem półorków, było nawet dla Bhurrka niemożliwe. Z pomocą Mayera udało się znaleźć przewodnika, który za dziesięć srebra zgodził się przeprawić bohaterów do wiedźmy pod górą.
- To martwe topiel, tam potopielce na straży stoją. My nie robim, bo tam śnięta ryba. - mówili miejscowi.
Ostatnio edytowane przez Nanatar : 02-09-2021 o 23:09.
|
| |