Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-09-2021, 20:45   #160
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Roxy z trudem łapała oddech po ucieczce. To… to było szaleństwo! A mogło być tu tego więcej. Z niedowierzaniem patrzyła na swoje towarzyszki gdy te ruszyły dalej w poszukiwaniu miejsca na obóz. Jej oczy cały czas przesuwały się po okolicy gdy szły i reagowały nerwowo na każdy najmniejszy szmer. Dopiero gdy zapłonęło ognisko uspokoiła się nieco. Zmieniła ubrania, a te które miała na sobie rozwiesiła podobnie jak Rita. O ile płaszcz i gumowce nieco ją chroniły to reszta i tak chłonęła wilgoć. Wysuszyła też bandaże i opatrunki, je jednak chowając na noc z powrotem do torby lekarskiej. Lekarka była pod wrażeniem jak Kimberly radziła sobie w dziczy… teraz nie żałowała żadnego opłaconego gambla… nie licząc faktu, że w ogóle ruszyła na tą wyprawę.

Podobnie jak towarzyszki rozwiesiła hamak i to w nim ułożyła się do snu okrywając zarówno kocem jak i płaszczem przeciwdeszczowym. W dłoniach ściskała mocno zapalniczkę mając nadzieję, że przyniesie ona im nieco szczęścia.



Roxy obserwowała wskazana smugę dymu. Wysuszone przez noc rzeczy spakowała do plecaka, który tak jak torba lekarska ponownie zniknął pod płaszczem. Gdzie był dym… musiał być też ogień. Czyżby Cantano udało się dotrzeć do celu dzięki ich szkicowej mapie? A jak tak to co wtedy? A może to był ktoś inny. Ktoś dzięki komu sekta dostawała te wszystkie pamiątki? Lekarka wsłuchała się w propozycje towarzyszek o przytaknęła ruchem głowy.
- Idźmy tak jak szłyśmy. - Powiedziała cicho spoglądając to na Ritę to na ich przewodniczkę. - Sprawdźmy co to… chyba lepiej jak nas nie zaskoczy w samym mieście, nie?
 
Aiko jest offline