Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-09-2021, 13:23   #31
Asmodian
 
Asmodian's Avatar
 
Reputacja: 1 Asmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputacjęAsmodian ma wspaniałą reputację
Widok który Aelfric ujrzał wychodząc zza budynku był co najmniej ciekawy. Goblin którego szukali kręcił się jak gdyby nic prosto przed domostwem Halloda. Właściwie, patrząc na ruderę ciężko było uwierzyć, że to czyjekolwiek domostwo, jednak miejscowi zdążyli już ich uprzedzić o tym, że ta część osady to jedna wielka ruina. W każdym razie goblin błąkał się po zarośniętym podwórku chaty, jakby zupełnie nieświadomy ich obecności. Wydawało się, jakby na coś czekał.

Tak ciekawy, że absurdalność tej sytuacji wpierw kazała się wojownikowi zdziwić, potem jednak starając się nie hałasować dał znak towarzyszom uniesioną ręką, aby schowali się na chwilę za załom pobliskiej chaty.
- Chyba czeka na kogoś...zaczekajmy chwilę - wyszeptał cicho, kładąc palec na usta.

Chwila jednak mijała. Mijały i kolejne, dłużące się coraz bardziej, a spodziewany kontakt goblina jakoś nie nadchodził. Goblin jednak wciąż kręcił się po podwórku. W międzyczasie bystry wzrok wojownika dokładnie śledził ruchy goblina, całe, zrujnowane domostwo i zaniedbany ogródek. Wojownik szybko dostrzegł ścieżkę, wydeptaną jednak nie do głównych drzwi, ale dookoła budynku, co sugerowało, że głównego wejścia nikt nie używał. Tym bardziej podejrzane więc wydały się lekko uchylone drzwi z kawałkiem przyczepionej do niej liny.
“Niechybnie alarm albo pułapka” pomyślał wojownik i obserwował dalej, wypatrując przede wszystkim owego wrednego najemnika. Ten jednak nie nadchodził.
Aelfric myślał, aby zaczekać jeszcze parę chwil, ale potem doszedł do wniosku, że goblin może nie być taki cierpliwy i w końcu znów dać drapaka. A w uciekaniu mógł być równie dobry, co w zacieraniu śladów.
- Hmm...macie jakieś zaklęcia obezwładniające? - zapytał cicho Galdora i Kori. Eshu był niestety zbyt daleko w innej chacie, i aby go zapytać, wojownik musiałby nieźle krzyknąć, co najpewniej ostrzegło by goblina.
Ani Kori, ani Galdor nie mieli jednak żadnych zaklęć tego typu, więc należało goblina schwytać normalnie, ufając długim nogom i wytrwałym mięśniom.
Aelfric westchnął cicho, poprawił pas z bronią, przełożył pożyczoną tarczę na plecy dla większej wygody i aby ramiona mieć wolne, zerknął jeszcze raz, oceniając odległość od ofiary niczym wygłodniały drapieżnik polujący na grasującego na łące roślinożercę, po czym bez słowa puścił się sprintem w kierunku goblina.
Deklaracja - jak najszybszy bieg w kierunku goblina celem pochwycenia go. jesli jednak wbiegnie do chaty, wojownik się zatrzyma i poczeka na resztę.

 
__________________
Iustum enim est bellum quibus necessarium, et pia arma, ubi nulla nisi in armis spes est
Asmodian jest offline