Na szczęście Minkaice udało się zidentyfikować świeżo zaklętą w orężu magię. Potem poczęła się zastanawiać, czy dalsze starcia nie zaowocują nowymi właściwościami dla oręża. Zdawało się to wysoce prawdopodobne, bowiem tutejsze otoczenie było w znaczącym stopniu przesycone magią. I tylko bogowie mogli wiedzieć, co czeka dalej. Jak dotychczas trzecie oko Yoshiko było zasnute mgłą w podobnym stopniu, co dwa materialne.
Wysiłki tymczasowych towarzyszy kensaiki w końcu zaowocowały nieznacznym uchyleniem krasnoludzkich drzwi. Kobieta ze szczerym uznaniem pomyślała o rasie krępych brodaczy, którzy posiadali tak wprawnych rzemieślników. Wkrótce potem przecisnęła się przez nieznaczną szparę. I dzięki drobnej budowie sprawiło jej to najmniej problemu z całej grupy. W środku jednak z miejsca spotkała ją przykra niespodzianka. Została napadnięta z zaskoczenia przez jakąś bzyczącą istotę. Na szczęście zdołała uniknąć podstępnego ataku i od razu wyszarpnąć swój magicznie zatruty miecz, by podjąć walkę z wrażym owadzim napastnikiem.