Zróbmy tak:
Postać Avitto jest w innym miejscu i w innej linii czasowej. Kompletnie nie ma wpływu na Was, ani wy na Niego.
Tamten wątek spokojnie sobie pociągniemy. W celi może być różnie. Nic nie jest przesądzone. Może ucieknie, może pójdzie na współpracę?
Co zaś do Eba i Franki:
W walce oczywiście Eb jest na wygranej pozycji. Ale Franka jest tym, kto nie załatwia problemów własnymi rękami i w każdej sytuacji, która nie jest fizycznym konfliktem to ona ma przewagę. Rozstanie się teraz spowoduje coś na podobieństwo wojny podjazdowej. Każda jednostka jest na wagę złota.
Co ważne... z mojej perspektywy obydwie Wasze postaci są dobre. Każda z nich miałaby wyrzuty sumienia gdyby spłonął Płock, albo wielu ludzi zginęło w przepychankach Inkwizycji z Trigławem.
Pomyślcie spokojnie nad perspektywami i długofalowymi konsekwencjami. Icarius gdy będziesz mógł pisać to zaczniesz. To zbyt ważny punkt w sesji, żebym przejął za Ciebie kontrolę.
__________________ Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe. ”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej. |