Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-09-2021, 12:24   #59
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Dobra robota William.

- Dobra robota Jeremy.

- Dobra robota James.

- Dobra robota Josh.

- Dobra robota Friedrick.

- Dobra robota Phil.


Załoganci pojazdów poczapkowali sobie prześmiewczo uprzejmościami kiedy rafineria orków poszła w cholerę, a ognista kula powstała w miejscu wybuchu poniosła do nieba smoliście czarny dym. Oni pod osłoną swoich maszyn ledwie poczuli falę uderzeniową, gorąc, a i straszliwy huk nieźle został wytłumiony przez pancerze i hełmofony.

Poszło nieźle. Nawet bardzo nieźle, bo dotarli w jednym kawałku do celu, walka na miejscu nie okazała się tak mordercza jak zakładano.

Co prawda kolegom te dowcipaski się wymsknęły na ogólnym, ale nikt nikogo nie odstrzelił, choć William podejrzewał że kto miał wiedzieć ten wie. Wszak za dodatkowy przydział fajek lub kawy niejeden sypnie pożyteczną informacją komu trzeba. Ważniejsze jednak było to że póki działali dobrze nie było sensu się ich czepiać.

***

Jak się okazało powrócili w samą porę.

Orkoidów nie było wielu przy rafinerii bo najwyraźniej szykowali się do decydującego natarcia. Przetrącili zielonym kręgosłup rozwaleniem zakładów przetwórstwa tak na dłuższą metę, ale właśnie zielonoskórzy mieli to do siebie że takie drobnostki jak przetrącone kręgosłup, urwane nogi i ręce nie specjalnie powstrzymują ich przed dążeniem do celu - czyli do solidnej młócki.

Wyglądało więc na to że prawdziwa walka była na samym początku... i będzie na samym końcu bieżącej operacji.

- No co tam Gunny? Gotowy do kolejnego smażenia zielonych multilaserem?

- Jeszcze jak!
- rzekł wesoło Gunny aktywując laser w wieżyczce.
 
Stalowy jest offline