Adriell
Ledwie oparł stopę na chodniku, natychmiast zmienił zdanie i cofnął ją z powrotem do samochodu odpalił silnik i upewniając się, że ulica jest czysta, ruszył pędem pod dom Bartka.
Diabeł jeszcze klęczał dymiąc się na chodniku. - Prawidłowa pozycja. - skomentował, krótko Adriell i uwolnił kolejną wiązkę esencji.
Błyskawica uderzyła po raz wtóry. |