Wątek: Oko czarownicy
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2007, 20:52   #110
Arango
Banned
 
Reputacja: 1 Arango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodzeArango jest na bardzo dobrej drodze
El Vincejo pózne popołudnie

Wilson
popatrzył na fontanny wody wzniesione przez kule Francuzów. Widać podjął decyzję bo krzyknął :

- Ster prawo na burt ! Płyniemy na Noirmountier !!!

Któryś z marynarzy krzyknął po czym wszyscy znieruchomieli na chwilę, by po kilku sekundach rzucić się ze zdwojoną energią do zajęć, Bryg przyblizył się do wysokiego cypla by po minięciu go ostro skręcić i obrał kurs tuż przy brzegu.



Fizpatrick zaciekawiony reakcją kapitana zbliżył się do niego oczekując wyjaśnień.

Matylda usłyszawszy nazwę Noirmountier zdrętwiała. Pamiętała opowieści braci o tej plaży, coś strasznego, co wtedy sprawiło że pamietała tę nazwę do dziś, kojarzyła się jej z powstaniem w Wandei i strasznym okrucieństwem. Nagle olśniło Ją. Przecież ci dwaj Noiret i ten ranny walczyli niedaleko, tyle przynajmniej wywnioskowała z rozmów między nimi. Pospiesznie pobiegła do kajuty mężczyzn i nie bacząc na dobre obyczaje niemal sie do niej wdarła.

- Oni chcąc płynąć do Noirmountier !

Usłyszawszy to Nicolas zerwał się pobladły i zbudził Polaka.

- Chodz ze mną kapitan chce nas pozabijać chyba.

Nie czekając na jego reakcję ruszył z Matyldą na pokład. Wypadli na pokład w momeńcie gdy Wilson ponuro patrząc w może opowiadał właśnie Lordowi :

- Było to 10 lat temu. Piekielne kolumny republikańskiego generała Westermana paliły i zabijały szuanów i wandejczyków. Zabijali się w kościołach, palili żywcem, rąbali siekierami i zakopywali żywych. Powstańcy ciągle się cofali, ale szarpali wojska Republiki. Raz zgromadzili jeńców w stodole i chcieli zarąbać ich toporami. Stanął przed nimi generał d'Elbe jeden z ich najzdolniejszych dowódców.

Rozłożył ręce i słowami " Ojcze nasz" powstrzymał rzez.

Wkrótce potem powstańców rozbito a d'Elbe ranny dostał się do niewoli. Posadzono go na krześle, ponieważ nie miał sił stać z bandażami przesiąkniętymi krwią i rozstrzelano. Jego żonie ścięto głowę tak samo jak oficerowi REPUBLIKI Westerlandowi, który protestował przeciwko tej karze dla generała.

Odtąd niedobrze jest płynąć w nocy blisko Noimountier, a teraz już się zmierzcha. Za pół godziny będziem koło niej, zaś szuanie traktują je jak święte -
zakończył ponuro Wilson.

Zza cyplu wychyneła fregata wciąż niezmordowanie podążająca za nimi.

Loise
nieświadoma wydarzeń na pokładzie skończyła opatrywać teraz gorączkującego już Bailleu. Wykręciła szmatki i wzieła wiaderko by wylać zawartośc za burtę. A ona mogła wiele powiedzieć o miejscu do którego się zbliżali.


Wymierski niedaleko wybrzeza, wieczór

Żołnierze sprawdzili papiery i przepuścili bez kłopotów. Ruszyli z kopyta klucząc bocznymi traktami i omijając posterunki. Chwilę odpoczywali w stodole by przez cały dzień i gnać zajeżdżając konie gnać ku wybrzeżu. Dość długo sprzyjało im szczęście dopiero pod wieczór dostrzegli za sobą pościg. Sześciu żandarmów uparcie ścigało ich zbliżając się coraz bardziej. Gnali leśnym traktem powoli popadając w rozpacz - byli już przecież tak blisko celu - jeszcze kilka godzin i znajdą się w sur la Legne miejscu gdzie miała pojawić się ekipa z Anglii.



Żandarmi goniący generała.


Kilka słów wyjaśnienia bo moze to umkneło. TERAZ dopiero akcja
__________________________________________________ ____________________ rozgrywa się jednocześnie, czyli mamy WIECZÓR 11 V - początek dokładnie wieczoru
__________________________________________________ ________________
 

Ostatnio edytowane przez Arango : 02-09-2007 o 01:15.
Arango jest offline