Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-09-2021, 23:04   #421
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 68 - 2519.02.12; bkt (4/8); popołudnie

Miejsce: Nordland; Neues Emskrank; centralna dzielnica; karczma “Sierp i młot”
Czas: 2519.02.12; Backertag (4/8); popołudnie
Warunki: jasno, gwar rozmów, ciepło (0), na zewnątrz jasno, pogodnie, łag.wiatr, b.mroźno (-20)



Egon



Jego towarzysz nie był zbyt rozmowny. Szli obok siebie kanionem miejskich ulic. Póki szli częściej używanymi szlakami to jeszcze nie było tak źle. Chociaż rano albo w nocy nieźle sypnęło śniegiem to w dzień był spokój. A łopaty, buty, płozy, koła i kopyty skutecznie oczyściły przejścia na tyle, że nie było z tym trudności. Gorzej było jak obaj weszli w te mniej uczęszczane zaułki. Tam już było z tym gorzej albo był tylko ścieżki w śniegu jakby może kilka czy kilkanaście osób tędy przeszło od rana. I w ogóle było jakoś bardziej cicho i bezludnie. W sam raz aby kogoś napaść. Nie było więc aż tak dziwne, że Artenius obawiał się tu przyjść samemu.

Na oko gladiatora to stanowili swoje przeciwieństwo. Chociaż on sam był wciąż obolały po walce z trollem to i tak mógłby pewnie powalić chudzielca jednym ciosem. Bo właśnie Artenius był jakby ucieleśnieniem jakiegoś żaka albo skryby. Młody, patykowaty, trochę nerwowy. Chociaż to ostatnie to może tak od przebywania w pobliżu obcego mięśniaka. Albo potem od przechodzenia pod koniec dnia przez te puste zaułki. Widać było, że chudzielec nie czuje się tu zbyt pewnie. Czasem mijali kogoś albo ktoś ich. Skryba zezował to na tego kogoś jakby ten już miał zaraz wyciągnąć nóż albo na Egona jakby chciał sprawdzić czy go obroni. No ale jakoś nic się jak dotąd nie wydarzyło. A dzień się kończył więc Artenius chciał załatwić swoje sprawy przed zmierzchem. Chodziło o zrobienie jakichś pomiarów czy coś takiego. W tym Egon nie był mu raczej potrzebny. No ale był potrzebny aby go tam doeskortować a potem odstawić z powrotem. Robota może nie była jakoś szczególnie dobrze płatna. Młodzian płacił parę monet jako zaliczka i drugie tyle po powrocie do karczmy. A tą drugą połowę zostawił u karczmarza. Z drugiej strony Egon i tak właściwie nie miał innych planów na końcowkę dnia a zawsze parę groszy mogło mu wpaść do sakwy. Jak na razie to nawet się za bardzo nie spocił przy tej robocie.

- Poczekaj… - Artenius zastopował ochroniarza i wyjął z torby jakieś papiery. Sprawdzał coś na nich i rozglądał się po okolicznych kamienicach. Byli w dokach, blisko dzielnicy magazynowej. Rzeczywiście nie cieszyła się ona zbyt bezpieczną opinią.

- To ten. - powiedział młodzian wskazując na jeden z budynków który na oko gladiatora jakoś niezbyt się różnił od tych co stały dookoła albo mijali do tej pory. Budynek to chyba była jakaś dawna karczma albo tawerna. Czy coś podobnego. Piętrowy ze spadzistym dachem. Nie był zbyt obszerny jak na karczmę, pewnie miał niewiele pokoi na piętrze. No i był zawalony śniegiem i pewnie od dawna pusty i bezludny.

- Ale zawalone. Możesz coś z tym zrobić? Musimy wejść do środka aby zrobić pomiary. - Artenius zmartwił się jak odkrył, że śnieżyca i w ogóle zima nie miała dla tego miejsca wyjątku. A jak nikt tu nie mieszkał to nikt nie odgarniał śniegu ani nie robił przejść. Więc parter był zawalony białą masą do połowy. Drzwi były widoczne może od górnej połowy a może i trochę mniej. Nie było widać klamki i były zamknięte. Okna od frontu były zamknięte drewnianymi okiennicami to póki były blokowane przez śnieg też raczej nie szło ich otworzyć.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline