12-09-2021, 22:13
|
#26 |
| Drżące uda W dziczy Drakwaldu, 29 Urlikzeit 2518 KI
Oddech nie chciał zwolnić, pomogły formuły z praktyki, na tyle by normalnie nawiązać słowa z Niersem. Otarła twarz śniegiem, ale nic ponad krew wilka. wszystkie barwy pochodziły z eteru, choć wciąż z jej wnętrza, wzdrygnęła się. Dopiero dotarło do niej jakie przedstawienie urządziła, a tak pragnęła pozostać w cieniu. Odczytała to jak znak, że magia cienia nie jest jej przeznaczeniem. Wciąż odpadały kolejne opcje i adeptka nie widziała celu rozwoju swego talentu.
Pospiesznie oceniła sytuację wodząc wzrokiem, tym budzącym niepokój, nic już ponad jak grać rozpoczętą rolę. Ujęła jeszcze za ramie Niersa. - Dziękuję Karl - spojrzała łagodnie tak, że szermierz mógł jak mało kto spojrzeć jej normalnie w oczy, bez owego niepokojącego dualizmu. Wydała mu się nawet apetyczną świnką z tą buzią w wilczej posoce. Wykorzystała moment. - Zbierz ich!, Słuchają cię! Zbierz ich w kupę i utrzymaj przysięgami. Zbieramy pachołków. - uśmiechnęła się tajemniczo. Puściła ramię mężczyzny i zwróciła się w kierunku urwanego tropu. - I zatrzymajcie tego osiłka trzeba go opatrzyć. Lars, wracaj tu jestem!
Niers oddalił się i chwilę pozostała między nim i decyzją, poczuła, że uda trzęsą się jej, a każdy krok jest niepewny. Wolno dotarła na miejsce i opadła w przyklęk, rozpościerając kożuszek na śniegu w niemal idealne koło, w centrum dziewczyna skryta pod kapturem.
- Lori. Widzę cię, osłaniaj mnie, podejdź opowiedz! Ktoś celowo nas w pułapkę ciągnął specjalnie zostawiając ślady, by nagle kiedy chciał je zatrzeć zniknąć, czy to sztuczka dla ciebie za trudna?
Poczekała na elfa. Wzrok ledwo się uspokoił, a różnooka adeptka znów wyostrzyła go w świat zmieszanych wymiarów i bodźców. Kolory grały symfonie, zapachy ugniatały opuszki wyciągniętych nad tropem paluszków, uda drżały łechtane wibracjami eteru.
Drżały wciąż kiedy wstała i zawróciła w krąg towarzyszy. Dumna i wyprostowana, drżenie przeszło w mrowienie.
- Powinniśmy się chyba cofnąć. - zawyrokowała. - Mamy rannych. Trzeba ich dobrze opatrzyć. - pozostawała rzeczowa i stanowcza, choć miała ochotę założyć maskę powściągliwości, to wiedziała, że byłoby to w tej sytuacji jeszcze większym dziwactwem. Patrząc w oblicza miejscowych postrzegała trwogę, co zamierzała wykorzystać.
- Dalej, pełnić przykazy pana Niersa! Nie wiem czy elf coś zdradzi zaczepiony, ale i tak licząc na jego osłonę Olivia wykona test wiedźmiego wzroku.
Organizację zostawia panna Niersowi i Mayerowi im ufając najbardziej. Swoje wtrąciła.
W miarę możliwości Olivia zaopatrzyłaby rany barbarzyńcy i strażników. Nie ma wymaganej umiejętności, ale jest to jej cel i punkt zainteresowań, ma narzędzia, choć w tym wypadku to pewnie potrzebne są głównie bandaże i opaski uciskowe. |
| |