Kapłan sprawność d20(-5 wcześniejsze porażki)= 17
Arnold
Leśny dziad zbadał nieprzytomnego kapłana, lecz wyraźnie bez większego przekonania.
- Nic zrobić się tu już nie da. Trzewia ma zbyt głęboko poranione i srogo rozognione
Stwierdził i widać było, że towarzyszący im Adelbert niestety miał podobne zdanie na ten temat.
- Żywot uchodzi z niego prędko, on bogom już pisany, a nie naszemu światu. Dziw, że jeszcze nie sczezł, ale to ino jeszcze chwila, nie więcej
Otarł ręce z krwi, wstał i powoli wzruszył ramionami, jakby z pretensją do otaczającego go świata, że zawleczono go do tak beznadziejnego przypadku.
A potem zreferował mu krótko to, co wiedział o profesjach byłych towarzyszy. Mieli tam poganiacza bydła, rybaka, drobnego łotrzyka, rolnika i obwoźnego handlarza. Iście doborową kompanię życiowych niedołężników.
Po drugiej łodzi nadal nie było śladu. Ale wiedzieli, w którym kierunku ta popłynęła, więc mogliby ruszyć w jej stronę.
W międzyczasie dwójka żaków uporała się też z zapakowaniem mistycznych utensyliów do odpowiednich skrzyń.