Słysząc przemowy coraz to nowych ochotników, uśmiechnął się.
-Falco ma za sobą wielu ludzi w tym...-wyjął miecz i wzniósł go do góry-...w tym Jeźdźców Gryfów!-powiedział podniosłym tonem.
-Kto jeszcze jest na tyle odważny, by pomóc w biedzie komuś, kto pomaga nam każdego dnia?-zapytał, lecz nie widząc nikogo więcej włożył miecz z powrotem do pochwy.
-Tchórze-mruknął posępnie, a wtedy wstał Bard, zaś Vein uśmiechnął się szeroko.
-Walczmy za wolność!-ryknął, po czym podszedł do Krasnoluda, który zaczął temat o Falco.
-Veinsteel Mordinan, a przyjaciele mówią na mnie Vein. Jestem Jeźdźcem Gryfów. Jak mogę pomóc Falco? W dowód tego, że nie jestem szpiegiem, powiem, że mojego ojca zabili słudzy Smoczego Władcy. Był Jeźdźcem czarnego Gryfa-to mówiąc pokazał pióro zwierzęcia, a następnie schował.
-Teraz należy do mnie, ale jest w lasach Elfów. Jak zajdzie taka potrzeba to mogę spróbować go przywołać. Mam nadzieję, że udowodniłem lojalność. Powiedz jak mogę... możemy pomóc i przysłużyć się wszystkim-rzekł spokojnym tonem, patrząc to na Krasnoluda to na oberżystę.
Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 31-08-2007 o 23:24.
|