Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2021, 18:47   #40
Bellatrix
 
Reputacja: 1 Bellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputacjęBellatrix ma wspaniałą reputację
Nie mieli żadnych problemów z dostarczeniem Snikita do biura szeryfa, bo ludzie albo nie zwracali na nich uwagi, zajęci swoimi sprawami, albo tylko spojrzeli i od razu odwracali wzrok. Rolth nie krył zadowolenia z pracy jaką wykonali i nawet ich pochwalił, co Kori skwitowała tylko niemal niezauważalnym przewróceniem oczami.

Pewnie gdyby nie oni, to Garley nadal niczego by nie miał, bo i nie wyglądało na to, żeby chciało mu się ruszyć gdziekolwiek tyłek ze swojego biura. Dobrze, że Bort był przyjacielem drużyny, bo jego śmierć pozostałaby jeszcze długo nie rozwiązana. Tak przynajmniej działali i było prawdopodobne, że w końcu dorwą Halloda.

- Mam dziwne przeczucie, że szeryfowi pasuje taki układ, jaki ma. My odwalamy czarną robotę, on siedzi sobie w biurze i udaje, że coś robi - powiedziała do Aelfrica i Galdora, gdy wyszli na zewnątrz. - Daj Serenrae, żeby chociaż tego sędziego zawiadomił…

Wrócili pod dom lokalnego przyjemniaczka ale niczego to nie zmieniło - jak go nie było, tak go nie było. Trzeba więc było się ruszyć i sprawdzić przynajmniej, co kryje się w jego domu. Może znajdą jakieś dowody potwierdzające jego winę albo coś takiego. Od frontu wejść nie zamierzali, bo Aelfric stwierdził, że przywiązana do klamki lina może być pułapką. Galdor zasugerował mechanizm alarmujący, co też mogło być prawdą.

- Lepiej nie sprawdzajmy i spróbujmy znaleźć jakiś inny sposób, żeby dostać się do środka - powiedziała, ruszając za kompanami okrężną drogą prosto za budynek.

Tam odnaleźli okna zabite deskami, ale czujne oko kapłanki odkryło, że jedno z nich było dziwnie umieszczone w okiennicy. Galdor też to zauważył i jak się okazało, trafili na coś, co miało tylko udawać zabite deskami okno. A potem nagle pojawił się Eshu, którego przez moment Kori wzięła za wroga próbującego wziąć ich z zaskoczenia.

- Nie strasz nas tak więcej, Eshu - rzuciła do niego, kładąc dłoń na mostku i uśmiechając się lekko do barbarzyńcy. - Prawie strzeliłam do ciebie ognistą kulą. Znaleźliśmy wejście do budynku, trzeba tylko pozbyć się tej dykty z deskami.

Zaklinacz po chwili zabrał się do roboty i odgiął ją trochę, pozwalając na dalszą pracę Aelfricowi i Eshu.
- Nie miejcie mi za złe, ale ja się do tego nie dotykam. Nie jestem zbyt silna i pewnie tylko bym przeszkadzała, zamiast cokolwiek pomóc.

Czekała cierpliwie, aż panowie skończą mocować się z fałszywym zabezpieczeniem, żeby wejść do środka i sprawdzić, co tam się kryło. Była bardzo ciekawa, co oprócz gruzu i zawalonego dachu zastaną w środku.
 
Bellatrix jest offline