Wątek: WFRP 2ed - III
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-09-2021, 20:16   #24
Eliasz
 
Eliasz's Avatar
 
Reputacja: 1 Eliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputacjęEliasz ma wspaniałą reputację
Tupik w spokoju przeglądał zawartość swojej torby imponująco pustawej. Z rozżewieniem wspominał służbę u Lorda Berengera D’Arvill w Bretonii. Skończyło się jak się skończyło, ale nim się skończyło żył w dostatku o jakim większości Imperialnych się nie śniło. Nawet nie jeden szlachcic z Imperium bez zastanowienia zamienił by się wówczas miejscami z Majordomusem Tupikiem. Drugim po Lordzie – zwłaszcza odkąd sam lord zaginął a oficjalną władzę po nim przejął jego niedorozwinięty, zwyrodniały synalek…

Tak , większość spraw toczyła się wówczas wokół Tupika który jako majordomus miał dostęp praktycznie do wszystkiego. Jego ostateczny majstersztyk polegający na zdobyciu podstępem szlachectwa tylko to potwierdzał, na nieszczęście halflinga , Pan na włościach wielmożnie chędożony lord Berenger powrócił z swojego zaginięcia i dopilnował by tym razem to Tupik zaginął. Halfling do tej pory nie wiedział jakie bóstwa mu wówczas dopomogły ale i tym razem liczył, że nie będzie im obojętny los malca – przyszłego Imperatora, no albo przynajmniej jednego z książąt elektorów. Nie można być przecież nazbyt zachłannym.

Spojrzał przez moment na odchodzących w kierunku piwnicy towarzyszy. Ile razy już widział podobne scenki? Chyba nie był w stanie zliczyć. Wśród najznamienitszych spiskowców dobrze wspominał szczególnie – profesora Heinricha , który tak jak Tupik służył u lorda choć poznali się już wcześniej, jeszcze w czasach gdy halfling przewodził szajce Grabarza. Tak… profesorek miał łeb na karku , praktycznie sam rozkręcił narkotykowy biznes w mieście. Kiedy spoglądał na Theophrastusa nie potrafił przymknąć oka na pewne podobieństwa. Co był z tymi wszystkimi uczonymi że aż tak ciągnęło ich do sekretów, knowań i manipulacji? Nie wiedział. Może podobnie jak w przypadku Halflinga dostrzegali w tym większą szanse na przeżycie niż przy użyciu brutalnej siły.

Tupik był jakby pomiędzy dwoma tymi światami – gdy wspominał Matta „Grzecznego” czy kislevitę Levana – miał uczucie że w tej chwili, z tą dwójką , byłby w stanie zdobyć całe miasto. Tak… brutalna siła czasem okazywała się nadzwyczaj skuteczna.

Rozmyślania nad losem Levana którego nie widział od wieków przerwało ponowne pojawienie się dwójki konspiratorów. Halfling przemógł wcześniejszą chęć podejrzenia co tam knują w piwnicy , uznał że nawet jeśli oni nie mają na tyle zaufania do niego i do reszty to nie będzie odpłacał im tym samym , inaczej nigdy nie będą zgrani tak jak by to należało. Zwłaszcza w obliczu spraw w których jeden zły krok niechybnie zakończy się ich śmiercią. Grupa dawała poczucie siły, zresztą nie tylko poczucie – jednak tylko wtedy gdy potrafiła działać wspólnie i wspierać się nawzajem nawet gdy były różnice zdań. Levan czy Grzeczny bez mrugnięcia okiem szli za Tupikiem realizując nawet najbardziej wybujałe pomysły halflinga – to dawało im siłę przebicia i pozwoliło przeżyć czasy które tez do łatwych nie należały.

Spojrzenie jakim halfling obdarował dwójkę konspirantów póki co wyrażało jedynie ciekawość , było tylko kwestią czasu i słów w co się może owo spojrzenie przemienić.


K100 : 45, 87, 02, 57, 59

 
Eliasz jest offline