Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2021, 03:50   #164
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 40 - 2051.03.16; cz; południe

Czas: 2051.03.16; cz; południe
Miejsce: okolice Miami; Malaryczne Bagna; 1-1,5 dnia drogi od Miami; bagna
Warunki: na zewnątrz jasno, ciepło, zachmurzenie, powiew



Wszyscy



- Być może da się tu dojechać z miasta. Ta droga prowadzi mniej więcej na wschód. W końcu można dotrzeć do dróg prowadzących na południe do miasta. Nie sądziłam, że da się tu dojechać ale może się da. Tylko to bez sensu. Tu nic nie ma. Ten garb to ostatni cypel na tym bagnie. Dookoła są takie bagna jak wczoraj szłyśmy cały dzień. - rangerka o kasztanowych włosach też chyba była zaciekawiona i zdziwiona widokiem pojazdu w tej dziczy. Niemniej jak się zastanowiła znalazła w miarę racjonalne wyjaśnienie. Tyle, że z jej punktu widzenia za bardzo sensu nie miało. Bo po co ktoś miałby się trudzić forsować bagnisty teren aby dojechać… No gdzie? Nigdzie? Przynajmniej Cambell nie bardzo mogła znaleźć cel po grzyba ktoś miałby odstawiać taki numer.

- A jak ktoś był w środku to jak dał radę to zwiał. A jak nie to jest nadal w środku. I niczym już się nie musi martwić. Jak nie ogień to dym musiały go załatwić. - jak skończyła dywagować nad tym skąd się wzięła tu ta płonąca ciężarówka to powiedziała co sądziła na dywagacie blondynki. Mogła mieć o tyle racji, że ogień wyglądał na zaawansowany a dym widziały już z wyspy pewnie z godzinę czy dwie temu. Do tej pory były zerowe szanse, że ktoś by przetrwał w takich warunkach w tym wozie lub jej bezpośrednim pobliżu.

Z początku szły we trzy cofając się dalej od płonącej polany. Jak odeszły na w miarę bezpieczną odległość co było czuć spaleniznę i pomiędzy drzewami było widać dym ale już nie błysk ognia Kimberly zatrzymała się zastanawiając się co dalej. Poczekać aż zgaśnie samo? Spróbować obejść? Zostawić to wszystko i iść dalej wedle pierwotnego kierunku? W końcu decyzję pomogła jej podjąć pogoda. Zachmurzyło się i tropicielka uznała, że będzie padać. Nie myliła się i wkrótce okazało się, że rzeczywiście okolicę zalał deszcz z nieba. Pałatki i improwizowany szałas jaki udało się zmontować do tego czasu pomogły go przetrwać. A sama Kimberly zdawała się zaciekawiona zagadkową ciężarówką płonącą pośrodku bagiennego niczego.

- Musiała zapalić się rano. Wczoraj przecież żadnego dymu nie widzialyśmy. - dumała nie bardzo chcąc wychodzić na padający deszcz. Czy po to aby zobaczyć co z ciężarówką czy aby ruszyć dalej. Zresztą oceniała, że deszcz jest rzęsisty ale nie powinien trwać długo. Wiatr pewnie niedługo przepędzi chmury gdzie indziej. Deszcz skończył się gdzieś w południe. To można było wyjść z szałasu wzmocnionego pałatkami i obejrzeć świat zewnętrzny.

- Chyba zgasło. - mruknęła Kimberly spoglądając w stronę polany. Teraz widać było tylko suche drzewa i prześwity między nimi zwiastujące jakąś większą pustą przestrzeń. Dymu i ognia nie było już widać.

- Chodźcie zobaczymy. Najwyżej pójdziemy dalej. - zaproponowała towarzyszkom zarzucając z powrotem swój plecak na plecy. Do skraju polany było może z setka kroków. Znów się tam znalazły i widziały sczerniały wrak ciężarówki. Teraz jak nie było ognia i dymu widać było więcej. Cała polana była czarna od spalonej trawy i krzaków. Unosił się też specyficzny swąd spalenizny który tak na świeżo przytłumiał nawet wilgotny zapach bagna.

Ciężarówka wyglądała na solidne, trzyosiowe bydlę. Takie były popularne w dawnym wojsku a i teraz można było je jeszcze spotkać bo były trudoodporne. Chociaż jak właśnie było widać nie były ognioodporne. Czy była wojskowa czy nie trudno było zgadnąć bo teraz była tylko czarnym, wypalonym wrakiem.

Z bliska dało się jeszcze wyczuć ciepło bijące z rozgrzanego pożarem metalu. Deszcz nie zdołał go całkowicie wytłumić. Dało się też dostrzec, że na pace i na spalonej ziemi były jakieś poczerniałe, metalowe, okrągłe skorupy. Trochę jak beczki. Chociaż zdeformowane eksplozją nie można było tego być do końca pewnym. W samej ciężarówce i dookoła niej było kilka ciał. Dym, żar i ogień zrobiły swoje więc nie był to przyjemny widok. A bił od nich słodki zapach pieczonego mięsa. Kimberly stwierdziła, że są martwi i tylko obok nich przeszła zatrzumując się przy każdym ale bez specjalnej atencji. Rita dostrzegła kawałek czegoś wystającego z piersi jednego z nich. Jak się nachyliła aby sprawdzić co to jest to wydało jej się, że to jakby kawałek poczerniałego drutu albo patyka tkwiącego w ciele. Lekarskie oko i solidność okazały się najbardziej efektywne. Roxy udało się odkryć, że chyba prawie wszystkie ciała mają w sobie metalowe groty. Bełty musiały się spalić ale tkwiący w ciele metal przetrwał. Wyglądało na to, że ktoś tym tutaj pomógł zejść z tego świata za pomocą kuszy. Na jednym czy dwóch ciałach znalazła ślady jakie mogły pozostawić kule albo rany sieczne. W tym jedna na szyi jak po uderzeniu czymś ostrym. Ale nie poddali się bez walki. Świadczyły o tym złote plamy roztopionego metalu które mogły być do niedawna wystrzelonymi łuskami. Teraz świeciły się wręcz odbijając bagienne Słońce na tle czerni spalonej trawy.

Za to Rita z Kimberly odkryły ślady w podmokłej ziemi. Ślady opon. Prowadziły do czy od ciężarówki gdzieś w stronę przesieki jaka kiedyś pewnie była drogą. Poszły tak kawałek z ciekawości do skraju tej polany ale wyglądało na to, że ciężarówka przyjechała właśnie tą starą i zaniedbaną drogą no i uległa podpaleniu. Albo podczas walki albo po. Czy celowo czy przypadkiem trudno było zgadnąć.

Rita jednak na skraju polany zorientowała się, że są tu jeszcze jedne ślady. Też pojazdu. I to chyba takiego co w przeciwieństwie do ciężarówki nie tylko przyjechał na tą polanę ale i z niej wyjechał.

W końcu jak zastanawiały się czy jeszcze coś tu można zrobić i co dalej z pewnym zaskoczniem odkryły, że nie są tu same. Na skraju polany, zza jednego z drzew ktoś im się przyglądał. I chyba starał się ukrywać za pniem tego drzewa no ale niezbyt mu to wyszło.



---



Mechanika 40

Rita; oglądanie ciał; (SPR + Chirurgia); 13+4-3=14+0>11+0; rzut: 16,5,13 > 2 suk = remis > znajduje jakiś kawałek wystającego czegoś z 1 ciała

Roxy; oglądanie ciał; (SPR + Chirurgia); 18+1-3=16+4>19+4; rzut: 15,15,3 > 8 suk = śr.suk > znajduje sporo grotów i ran

Kimberly; oglądanie ciał; (SPR + Chirurgia); 13+2-3=12+0>9+0; rzut: 18,14,10 > -5 suk = ma.por > nic nie znajduje


Rita; oglądanie pogorzeliska; (PER + Tropienie); 13+4-6=11+1; rzut: 9,1,7 > 5>8 suk = śr.suk > znajduje ślady ciężarówki i drugiego pojazdu

Roxy; oglądanie pogorzeliska; (PER + Tropienie); 10+1-6=5+0>2+0; rzut: 10,6,7 > -5 suk = ma.por > nic nie znajduje, widzi jak jej ktoś wksaże

Kimberly; oglądanie pogorzeliska; (PER + Tropienie); 13+2-6=5+0>9+3; rzut: 16,3,17 > -1 suk = remis > znajduje ślady ciężarówki
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline