Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2021, 14:37   #6
Imi
 
Imi's Avatar
 
Reputacja: 1 Imi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputacjęImi ma wspaniałą reputację
Komisariat policji - ach tyle barwnych wspomnień, ile to czasu ta dziewczyna spędziła w podobnych miejscach. Można powiedzieć że zrobiła turne po takich budynkach. Czasem wchodziła tam for fun, czasem z przymusu ( tego woli nie wspominać) a czasem jak teraz, trochę z przymusu trochę nie. Mafia bowiem w tym mieście dała się we znaki do tego stopnia że poproszono o pomoc Amandę Waller, a ta nie chcąc marnować funduszy, wymyśliła że pośle tam małą łobuziarę by dać pstryczka w nos tym którzy jej ośmielili się truć głowę. Poza tym jak mówi stare porzekadło gdzie diabeł nie może, tam babę pośle. I tak Harley trochę wbrew swojej woli, zawitała znów w jaskini Lwa. Jedyne co ją pocieszało, to fakt że obiecano jej więcej swobody po powrocie.

Szła przez korytarz pewnym krokiem, nucąc sobie pod nosem, słuchając na spotify "Tained love" w wykonaniu Marilyn Mansona. Tak, ten tytuł mówił sam za siebie. Widać nie do końca pogodziła się z przeszłością. Wersja Mansona miała w sobie taką nieposkromioną dzikość, która ją niesamowicie pociągała podobnie jak sam wykonawca który miejscami przypominał jej o Panu J. W jednym ręku trzymała swój niezastąpiony kij bejzbolowy, w drugim monsterka którego łapczywie popijała, oczywiście różowego bo był pozytywny, jaskrawy i do tego pyszny.

Nim przekroczyła próg sali, wychiliła tylko głowę i zawadiacko pomachała do wszystkich - cześć jestem Harley
Jej uwagę szybko przykuły plakaty jakie Saul porozwieszał po sali. To nic że wisiały już wcześniej, wcześniej była pochłonięta czym innym.
" W legalnych kłopotah" - przeczytała - hmm to coś dla mnie - i tu miała sporo racji wszak często była posądzana o nieobyczajne zachowania, a to i tak był wierzchołek góry lodowej jej piramidy nawyków i zachowań.
Szybko się jednak ogarnęła.
- zaraz, to prawnik a prawników nie lubimy - syknęła jadowicie po czym spojrzała w stronę Saula bokiem, jakby zabrał jej najcenniejszy skarb. Po chwili zastanowienia, doszła do wniosku że to głupota nie lubić swoich naturalnych sprzymierzeńców, którzy jeszcze pomogą jej wyjść z kłopotów, a te prędzej czy później na pewno nastąpią. Rozpromieniona - ( jej nastrój często zmieniał się szybciej niż dziecko kiwało na huśtawce) - podeszła do mężczyzny po wizytówkę, które te wręczał rozentuzjazmowany.

Następnie rozejrzawszy się po przyozdobionych ścianach, zwróciła się prosto do pana rosiczki.
"Ty jesteś kuzynem Poison Ivy? - zagaiła. - Wyglądasz trochę podobnie - to mówiąc gestykulowała jakby chciała uchwycić jego portret. - Jestem Harley, jej psiapsi, - dodała - chociaż od kiedy mnie te złole od Amandy zrabowali, to nie mamy ze sobą kontaktu... Ale na to jeszcze przyjdzie czas^^odczytałam Twoje znaki przyjdzie czas że uwolnię się od tej baby - to mówiąc szturchnęła przyjacielsko rosiczka w ramię.
 
Imi jest offline