Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2021, 15:20   #7
Santorine
 
Santorine's Avatar
 
Reputacja: 1 Santorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputacjęSantorine ma wspaniałą reputację
Nagle, powietrze wewnątrz zapachniało ozonem, a wszystkie metalowe rzeczy zaiskrzyły się wyładowaniami. Trwało to zaledwie parę chwil, aby wreszcie skończyć się w ognistej kulminacji: portal w kształcie pioruna kulistego prowadził do innego świata, pełnego maszyn, świszczących w powietrzu kul, zgiełku artylerii, a także nieustającego dźwięku organ nabożeństw. Otworzył się nie stąd, ni zowąd, napełniając wnętrze zapachem kadzideł.

Portal, jak otwarł się, tak szybko zniknął, pozostawiając po sobie tylko zwęglony kawałek dywaniu i spopieloną ławkę, na której zazwyczaj siedzieli podejrzani. W miejsce, gdzie przed chwilą jeszcze wściekle syczała energia elektryczna, stał wielki mężczyzna, którego spowijał obłok dymu.

Mężczyzna był wysoki. W istocie, można by powiedzieć, że był wprost wielki. Wielgachny. Na oko, miał ponad dwa metry wzrostu, ale wyglądał na jeszcze większego, bowiem pod dziwną szatą rodem z czasów już dawno minionych i czarną, skórzaną kurtką, która była narzucona na nią, wyłaniał się kształt naprężonych ciągle muskułów. Wyglądał, jakbym samym wzrokiem mógł wbić kogoś w ścianę, nie mówiąc już o sytuacji, gdyby musiał użyć wielgachnych ramion i rąk, które wyglądały jak bochny chleba. W nich spoczywała sporych rozmiarów strzelba, a wnioskując po wybrzuszeniu po prawej stronie kurtki, spoczywał tam kolejna broń, tym razem zapewnie obrzyn. Po ciasnej komendzie policji przetoczył się dźwięk przeładowania broni.

Twarz jego była zacięta, ale całkowicie pozbawiona emocji. Splątane dziko włosy zakrywały oczy, które pobłyskiwały czerwonym światłem.

To był on. Terminator Jezus. Nie musiał się przedstawiać, wszyscy wiedzieli, kim był. Co do tych jednak, którzy z jakiegoś powodu nie wiedzieli, zawsze mogli się nauczyć. Broń była w stanie nauczyć dużo.

Wreszcie, Jezus otwarł usta, a głos, który wyrwał się z wnętrza, był twardy jak stal.

- To co, zbawiamy?
 
__________________
Evil never sleeps, it power naps!
Santorine jest offline