Panującą na posterunku głośną wrzawę, która składała się z wielu zmieszanych głosów dyskutujacych o nietypowej sytuacji w mieście, zaczął tłumić irytujący narastający piskliwy dźwięk. Hałas był jak bzyczenie komara w letnią noc, gdy położyło się już wygodnie spać - uciążliwy, ale jego źródło trudne do zlokalizowania.
W wielu z was, szczególnie maniaków nocnych maratonów filmowych klasy zet, zaczął narastać niepokój, że zaraz wydarzy się coś złego.
AAAAaaaaaaAaAaaaa - wykrzyczała kukielka wjeżdżając na salę małym rowerkiem z dużą prędkością - TE SHIMANOHY NIE DZIAŁAJĄ! *PLASK*
Rowerek wręcz rozpłaszczył się, gdy z impetem wpadł na ścianę. Jigsaw powoli wstał, przy okazji otrzepując swój garniturek, rozejrzał sie po zebranych i przemówił donośnym, trochę mechanicznym i pozbawionym emocji głosem: WITAJCIE. CZAS ZAGRAĆ W GRĘ. |