Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-09-2021, 07:46   #427
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
02.13; Bezahltag; ranek; zachmurzenie; tawerna “Pod pełnymi żaglami”


Pirora przeciągnęła się w łóżku budząc się powoli między dwoma ciepłymi ciałami. Nie mogła się doczekać kiedy będzie mogła budzić się w takich konfiguracjach we własnym pokoju w swojej nowej kamienicy. Nie pamiętała jak zasypiali, chyba po prostu się zwalili nieprzytomni na łóżku. Albo odpłynęli będąc plątaniną ciał. Wydawało jej się że oprócz niej ktoś jeszcze jest rozbudzony. Rozejrzała się delikatnie po towarzyszach.

Drobna, smukła rączka jaka do niej pomachała na przywitanie nie miała szans należeć do Dirka który zresztą nadal chrapał snem sprawiedliwego. Podobnie jak niedawno gdy Pirora budziła się z dwójką łotrzyc u boku. Tylko teraz miała elficką nawigator. Ale też w podobnym stopniu negliżu i z pogodnym uśmiechem na dobry początek nowego, pochmurnego dnia.

- To chrapanie prawda? Nie da się nie obudzić… - zażartowała ludzka blondynka i przybliżyła się do Alany przytulając się do jej smuklego ciala.

- Może mu się śni, że jest drwalem? - nawigator chętnie przyjęła do siebie gospodyni i objęła ją swoimi gładkimi, nagimi ramionami przytulając do swoich jędrności. Mimo ponurego i zimnego poranka za oknami wydawała się być w dobrym humorze. Pocałowała policzek Pirory i zaśmiała się cichutko.

- Widzę, że z tobą to same ciekawe przygody i spotkania panno van Dyke. - szepnęła do jej ucha które też pocałowała. - Ciekawe co kryjesz w zanadrzu. - dodała przesuwając palcami po ciele drugiej kobiety.

- Coż więcej czasu stoję przed wami naga więc niektórzy mogli by powiedzieć że nie mam nic do ukrycia. - Odpowiedziała szlachcianka zarówno na słowa jak i na gesty zaczynając swój taniec własnymi dłońmi. - Jak ci się podobało? Mam nadzieję że mój przyjaciel nie zawiódł jakiś oczekiwań.

- Nie, zdecydowanie nie zawiódł. Widzę, że energii mu nie brakowało. Pewnie dlatego tak teraz odsypia. Świetnie się z wami bawiłam. - powiedziała wesoło elfka pozwalając Pirorze przejąć inicjatywę w tej porannej pobudce. Sama leniwie wodziła dłońmi po jej brzuchu, ramionach i piersiach sycąc się tym przyjemnym dotykiem i bliskością.

- To się cieszę, w końcu najlepszy czas to taki jaki można spędzać w przyjemności w towarzystwie. - malarka zamruczała do ucha elfki owijając je ciepłym powietrzem z płuc. Chwile późnej jej usta i język pomieściły ten czuły organ Alany.

Blond elfka zamruczała cicho i rozkosznie od tej porannej pieszczoty. Zanurzyła zachęcająco dłoń w blond włosy kochanki i pozwalając jej kontynuować tą zabawę. Sama odwróciła się po chwili bokiem aby złączyć z nią swoje usta w pocałunku. Przyciągnęła ją do siebie bliżej zdradzając, że już rozbudziła się zupełnie. I musiało to być dla niej całkiem przyjemne przebudzenie. Przetoczyła się na nią tak, że siadła na niej okrakiem, złożyła dłonie na jej piersiach i jeszcze raz ją pocałowała zanim wyprostowała się.

- Na co masz ochotę? - zapytała rezolutnie patrząc na nią figlarnym uśmieszkiem gdy sama wskazała na dwie butelki wina jakie zabrali wczoraj ze sobą do pokoju. I teraz wciąż stały do ich dyspozycji gotowe do użycia.

- Na wiele rzeczy ale ranek niestety jest zbyt krótki by wszystkie wypróbować… - blondynka uśmiechnęła się z dołu a jej palce pogłaskały uda elfki by chwile poźniej zacisnąć się na nich bardziej stanowaczo - ...usiąść mi na twarzy mam ochotę sprawić czy twoje jęki są w stanie postawić gospodę na nogi… - malarka uśmiechnęła się pożądliwie i dodała - ...a przynajmniej innych gości.

- Słyszałam, że na za głośne jęki to dobre są kneble. - pani nawigator mówiła dostojnie jak na damę z dobrego rodu i przedstawicielkę starej rasy przystało. Co wyglądało to nieco ironicznie gdy siedziała naga na brzuchu drugiej nagiej kobiety. Upiła kilka łyków wina ze swojego kielicha i drugi podała gospodyni aby ją napoić. Patrzyła na nią jakoś tak samo jak wczoraj wieczorem gdy jeszcze wszyscy siedzieli ubrani i rozmawiali o podziwianiu sztuki. A w jej modrych elfich oczach dało się wyczytać zaproszenie do gorszących bezeceństw.

- No a teraz sprawdźmy te jęki. - powiedziała prostując się i odkładając kielich na szafkę. Sama powoli przesunęła się przez brzuch i piersi gospodyni celowo je podrażniając swoimi udami i ich gorącym złączeniem. Aż znalazła się dokładnie nad jej twarzą oddając drugiej blondynce dostęp do tego wrażliwego miejsca. A z dołu panna van Dyke widziała jej nagie podbrzusze, płaski, jeszcze spokojnie oddychający brzuch a potem dwie, drgajace półkule jakimi na jej oczach elfka zaczęła się bawić. No i jeszcze nad nimi jej ładną, gładką twarz obdarzającą ją psotnym uśmiechem i wyczekiwaniem.

Malarka lubiła elfkę, na pewno ją pożądała ale też lubiła. Każde spotkanie z nawigator dawało jej to poczucie wolności jaką potrafiła osiągnąć tylko w spotkaniach kultu w domu. Podziwiała jej wolność i rozpustę no i zazdrościła jej tego. Gdzieś już postanowiła że znajdzie jej tą Talarie i skusi do jej łóżka. A może i do lochu.

Usta, palce i język pracowały nad wejściem elfi. Czubek języka drażniły płatki i perełkę Alany, dłonie wędrowały po udach, plecach i pośladkach kochanki. Chwila po chwili, erotyczna frustracja na nowo zaczęła budować się w ciele długouchej. Van Dake widziała to w przymrużonych oczach i szybszym oddechu. Minuta po minucie, blondynka zmieniła delikatne pieszczoty w coraz bardziej śmiałe i mocniejsze posunięcia, jej język sięgał głębiej, palce zaciskały się na pośladkach. Oddech po oddechu Złotogrzywa coraz bardziej pokazywała jak chce przyspieszyć, a to chwyceniem ręką głowy Pirory albo wierzgnięciem biodrami.
Szlachcianka jednak utrzymywała swoje stanowcze tempo i pieszczoty. W końcu chciała wypełnić pomieszczenie jękami elfki.

- O… Mało wam było w nocy? - mruknął budzący się Dirk patrząc jeszcze półprzytomnym spojrzeniem na dwie wesoło galopujące kobiety na sąsiednim łóżku. Te ich zabawy w końcu go obudziły. Zwłaszcza, że elfia nawigator z początku się kontrolowała gdy Pirora zabawiała ją tam od dołu i środka jeszcze w miarę grzecznie i subtelnie. Ale w miarę jak akcja nabierała tempa i gwałtowności odbijało się to na reakcjach Alane. Najpierw oddychała coraz szybciej, potem sapała już regularnie, w końcu zaczęła pojękiwać cichutko i jeszcze nieśmiało aż wreszcie gdy szlachciance udało się wyzwolić w niej wodospad emocji to i było to słychać w całym pokoju. Zresztą na sobie też Pirora mogła czuć przyjemnie, jędrny i gorący ciężar. Elfka jakby całkiem naturalnie potwierdzała opinię jaką miały jej przedstawicielki w sztuce kochania. Ze swoim młodym i gibkim ciałem wydawała się stworzona do takich zabaw. Aż szkoda je było przerywać.

- Wstawaj śpiochu. My tu musimy same się troszczyć o siebie. - zaśmiała się jeszcze mocno zdyszana Alane pochylając się nad przerwą jaka ich dzieliła aby go pocałować w usta. Po czym przejechała swoimi rozgrzanym i wilgotnym wnętrzem przez nagie ciało kochanki, nachyliła się nad nią i też pocałowała jej te utalentowane usta.

- No chyba ci się udało z tymi jękami i nawet obeszłyśmy się bez knebla. - zaśmiała się do niej psotnie patrząc z bliska na jej nieco piegowatą twarz.

- Wielkiego oporu nie stawiałaś. - Zaśmiała się blondynka całując elfkę równie przyjemnie. Odwróciła się do swojego drugiego gościa. - Dzień dobry herr Lange… Czyżbyśmy obudziły cię? Jaka szkoda… Chyba powinnyśmy wyrazić pewnie jakąś skruchę… Może jakieś przeprosiny były na miejscu? - Szlachcianka mówiąc to bawiła się ciałem elfki, muskając jej ciało palcami, całuj\ac szyję i usta, i rzucając pożądliwe spojrzenia mężczyźnie.

- Aha. Podaj mi piwo kobieto. - mruknął pół żartem a pół nie patrząc z zaciekawieniem na manewry dwóch, nagich kochanek. Jak już to nie pierwszy raz miała okazję sprawdzić Averlandka Złotogrzywa była bardzo wdzięcznym obiektem do całowania i buszowania po niej palcami. W niej też było całkiem przyjemnie. W sporej mierze dlatego, że elfka zdawała się lubić takie zabawy i to także te w wykonaniu Pirory. Co zdradzała mrukami aprobaty i bez zahamowań oddając jej swoje ciało do dyspozycji. Wydawała się też tak zwyczajnie przyjacielska i sympatyczna. Teraz też roześmiała się słysząc tą ni prośbę ni polecenie ich wspólnego mężczyzny.

- Tak jest kapitanie! - zawołała mocno przerysowanym tonem salutując mu i nalała wina do trzeciego kielicha jaki stał przy szafce nocnej. Po czym mu podała.

- Ooo! Tego mi było trzeba. - westchnął blondyn z zadowoleniem przełykając ten mokry, chłodny i nieco cierpki w smaku napój.

- No proszę jacy oni są fascynujący, ma dwie chętne kobiety w łóżku rozgrzane gotowe do spełniania jego perwersyjnych zachcianek a on prosi o trunek. - Zaśmiała się blondynka sięgając do niego i całując go w usta. - Albo za bardzo go zmęczyliśmy wczoraj...

- Mhm. Straszne bezeceństwa żeście wczoraj odstawiały. Istna sodomia. - legionista zmruczał leniwym tonem jakby sam był wyłączony z owych bezeceństw o jakich mówił.

- A ty przypadkiem nie brałeś udziału w tych bezeceństwach? Zwłaszcza w tej sodomii? - zapytała rozbawiona elfka całkiem niewinnym tonem.

- Skądże. Ja jestem porządnym oficerem Legionu. Nie robię takich rzeczy. Coś ci się musiało pomieszać. Przypominam ci, że do wczoraj sądziłaś, że jesteś elfką. - Dirk mówił tak leniwie a jednak pewnie, że brzmiało poważnie. Nawet jak sam zaczął gładzić tu i tam te nagie, gładkie kobiece ciała jakie udało mu się dosięgnąć. Pirora znów mogła poczuć na sobie jego chropawe palce przesuwające się po kolanie i udzie.

- Ojej! To już przestałam być elfką?! O matko! I co my teraz z tym zrobimy? - nawigator miała w sobie coś z aktorki i komediantki. Przynajmniej jak tak udawała przejętą i naiwną blondyneczkę co nie do końca jest świadoma kim właściwie jest i jej koledzy i koleżanki muszą jej w tym pomagać.

- Ja proponuję trochę bezeceństw i sodomii. Wczoraj jakoś się sprawdziło. - mężczyzna bezczelnie zaproponował coś na co żadna szanująca się kobieta której zależy na dobrej opinii nie powinna się zgodzić i właściwie nawet powinna go za to wywalić za drzwi.

- No nie wiem w końcu jesteś porządnym oficerem Legionu, który nie robi takich rzeczy. Zapewne masz też żelazną wolę i cokolwiek byśmy teraz ci zrobiły by cię skusić do takich nieprzyzwoitości nie dał byś się. - Pirora mówiac to siegneła swoją ciepła ręką pod pościel i ujęła przyrodzenie mężczyzny. Kolejne jego bezczelne odzywki padły kiedy jej język lizał jego męskość. Alane również dołączyła do tych sprośności. Kobiety bawiły się mężczyzną powoli często dając mu pokaz jak ich zainteresowanie przechodziło z sprawianiu mu przyjemności do całowania siebie na wzajem.

Pirora nie wiedziała skąd ale miała poczucie, że Alane chyba też chce poznęcać się na Dirkiem w ten rozkoszny sposób.

- Dokładnie. Dokładnie tak jak mówisz. Ja jestem ponad to. I takie słabości. - blondyn dalej jechał na tą samą nutę. Jakby był całkiem odporny na te manewry obu blondynek jakie się zajmowały tak pracowicie jego buławą. Urabiały sobie usta po same gardła i jeszcze rączki też miały w tym swój udział. I mimo wszystko w spojrzeniu i samym oporządzeniu dało się poznać, że podoba mu się taka pobudka. No ale dalej zgrywał się na wielkiego, nieczułego twardziela i cwaniaka.

- Jesteś ponad to? No nie wiem… Właściwie tak technicznie to jesteś pod nami. - elfka na chwilę przerwała robotę aby doprecyzować pewną nieścisłość w jego słowach.

- Masz na to niewłaściwą perspektywę. - odparł Dirk i bez ostrzeżenia złapał ją za potylicę i praktycznie wbił ją na siebie aż się prawie zakrztusiła.

- Och doprawdy? - Szlachcianka dołączyła do rozmowy i mocniej przycisnęła mosznę kochanka. Przybliżyła się do elfki szepcząc do ucha ~ Ja mu zamknę usta a ty może go podjeżdżasz? ~ Po potwierdzających spojrzeniach Pirora przypełzła po Dirku pocałowała go a potem uniosła się nad nim jak rankiem Alana nad malarką.

- Herr Lange, a może pokażesz mi jak naprawdę sprawny jest ten twój cięty język? - Powiedziała milusio.

- Tak, chyba tak, chyba możemy tak zrobić. - mimo pozorów obojętności i wyższości nad swoimi kochankami to ich kochanek zdradzał oznaki podniecenia i taka zabawa musiała mu się podobać co nie miara. Jak znalazła się nad nim tak jak nieco wcześniej Alane znalazła się nad nią mogła poznać odwrotną perspektywę. Teraz ona widziała swoje małe piersi, potem szybko oddychający brzuch, podbrzusze no i wreszcie głowę swojego kochanka wystającą spod tych ud. A Dirk radził sobie całkiem nieźle w takich zabawach. Musiał mieć wprawę co tam do czego służy. I nawet palcami zaczął zabawy z tej nieprzyzwoitej strony. Ponapierał tam na wejście do tego tylnego wejścia nim tam się wpakował.

A tymczasem druga z blondynek przestała się zabawiać w ćwiczenia ustne na jego buławie. I tak jak doradzała Pirora wstała i chciała go dosiąść. A ten dał jej się dosiąć i tam za swoimi plecami trochę widziała ale głównie słyszała jak łóżko zaczeło tam rytmicznie podskakiwać.

- Ale, ale moja droga… Coś ci się chyba pomyliło… Jak z tą elfką… - w pewnym momencie Dirk zwrócił się do Złotogrzywej.

- Pomyliło? - nawigator wydawała się zdziwiona co tu jej się mogło pomylić. Skoro tak udanie właśnie realizowała w praktyce plan koleżanki z tym ujeżdżaniem i w ogóle.

- Miały być zbereźności i sodomia. No to zbereźności już tu trochę mamy… - klepnął pośladek Pirory aby pokazać to na konkretnym przykładzie. - No to czas na to drugie. - wyjaśnił elfce na czym polegał jej błąd.

- Aaa! O to chodzi! No dobrze to już się poprawiam. - zaśmiała się wesoło jakby rozmawiali czy warkocz powinna zapleść z jednej strony, drugiej czy pośrodku. Chwilę się sadowiła jak należy a po chwili do uszu Pirory dobiegł jej jęk i znów rytmicznie zaczęło skrzypieć łóżko.

Blondynka parę razy odwróciła głowę by zobaczyć jej elfią kochankę, widok był wspaniały ale malarka nie mogla skupić się podczas gdy Dirk doprowadzał ją do stanu w jakim ona rano doprowadziła Złotogrzywą.
Jęki obu kobiet wypełniły pokój coraz głośniej i głośniej aż w końcu szlachcianka krzyknęła w ekstazie przyciskając swoją kobiecość do twarzy kapitana który jeszcze przez chwilę niósł ja na falach ekstazy. Dziewczyna ześlizgnęła się z twarzy Dirka i ciekawością obserwowała dalsze poczynania elfki i najemnika.

A było co obserwować. Jakby chciała naszkicować jakąś kochającą się parę w łóżku to miała dwójkę idealnych modeli. Nagi mężczyzna leżał na wznak i skoro miał teraz zwolnione dłonie to złapał nimi za biodra i boki kobiety. A czasem łapał za jej magicznie podskakujące krągłości. Kobieta zaś siedziała na nim okrakiem podobnie jak przed chwilą Pirora na jego twarzy. I nadziewała się raz po raz na jego męskość. Zaś na twarzy i z ust ich obojga widać było dzieloną przyjemność. Averlandka zdążyła w sam raz na finisz tej zabawy. W pewnej chwili z ust elfki dobiegł długi pomruk przyjemności a jednocześnie lędźwie Dirka po kilku skurczach znieruchomiały. I teraz on westchnął z ulgi i satysfakcji. Wreszcie Alane otowrzyła oczy i dostrzegła przyglądającą się im Pirorę.

- Chodź tu skarbie. - zaśmiała się wesoło i nachyliła się aby ją pocałować w usta. Zeszła z Dirka i znów siadła na krawędzi łóżka aby napełnić sobie kielich i zwilżyć gardło.

Szlachcianka odwzajemniła pocałunek i upiła parę łyków zanim podała resztkę Dirkowi. Tak skończyły się szaleństwa poranne. Leżeli jeszcze trochę a kiedy do drzwi zapukała służba z śniadaniem zarzucili na siebie parę wierzchnich ubrań. Irina i Julius nawet nie spojrzeli w stronę łóżka wnosząc i stawiając jedzenie na stole.
Irina nic nie powie a Julius musi nauczyć się takich scen i ich obecności w życiu szlachcianki.
 
Obca jest offline