Semen za grosz nie wierzył w słowa medyka. Księga do przewidywania demonów? Zdobyta w opactwie, podczas "przewidywania" demona? Ale Semen był człowiekiem praktycznym. Jeśli demon miał im pomóc w ucieczce to by gotów zaryzykować... choć nie brał na poważnie opowieści jak to potem wszyscy będą ich mieli za bohaterów. Dobry bohater to martwy bohater. Można takiemu pomnik postawić, można opowiadać o jego wzniosłych i mądrych słowach. Baa, nawet można potomków dodać cóż z tego że owi potomkowie z innej matki i ojca, ale są! Któż bohaterowi zabroni?
Dlatego też Semen wolał, gdy sprawa się rozkręci jakoś cichcem przemknąć do wrogiego obozu. A kamraci zapytacie? A z kamratami to ino dobrze się wychodzi na obrazie. Krasnolud, niech go ciort wazmi, połamał topór, obiecywał nowy, krasnoludzki, z jebanymi runami... i co? I niema krasnoluda, niesłownego kurdupla!
A na razie to trza było przeżyć, nie leźć za bardzo w oczy wrogowi.
Stanął koło medyka i zagadnał:
- Ty tak naprawdę z tym bohaterowaniem, czy chcesz normalnie jak człowiek uciec?