21-09-2021, 13:01
|
#17 |
Młot na erpegowców | Tylko jedna osoba wydawała się zainteresowana jej pączkami. „To wielce ułatwi mi głosowanie! A nie! I tak zamierzałam głosować zgodnie z głosem rozsądku... Zamierzałam?”. Boginka obejrzała dokładniej każdego z rzekomych gliniarzy. Większość z nich była dziwaczna, zbzikowana albo zwyczajnie kopnięta. „Ach przypomina mi to mój dom... słodki dom!” rozmarzyła się, a łzy wzruszenia powoli napłynęły do kącików jej oczu. „Zaraz, zaraz... to ja mam jakiś dom?” niemal podskoczyła po tej nagłej i uderzającej konstatacji, ledwo utrzymując się przez to w siedzeniu. — Sorasy stary, ale piję tylko z nieznajomymi — zwróciła się z wyniosłą emfazą do Sanji'ego. — Było się nie przedstawiać! Wypięła język w kierunku blondyna.— A poza tym, to lubię facetów z dużymi... krokodylami! Obróciła się błyskawicznie, jak na krześle biurowym, po czym zerknęła na Kinię.— Spoczi — odparła króliczycy, po czym wyczarowała długopis w kształcie hotdoga i kawałek pogniecionego papieru w kratkę. Następnie szybko coś tam nabazgrała i rzuciła do długouchej. Przesyłka idealnie wylądowała na puchatych dłoniach. — Tu masz numer do niego. Potem spojrzała przelotnie na Harley Quinn.— Kochanie, myślisz, że jesteś zwariowana? Phi, lepiej daj sobie spokój. Perfekcji nie da się skopiować! Po tej deklaracji skoczyła w kierunku Jigsawa, po drodze wyginając się niczym gumka recepturka i wydając przy tym odgłosy śmiejącej się publiczności z sitcomu.— Hej byku, czaderski rowerek! Dasz się przejechać? — klepnęła po kumpelsku laleczkę, tak mocno, że niemal odpadła jej głowa. — A tak w ogóle to... mówiłeś coś? Możesz przypomnieć? Uśmiechnęła się niewinnie i zamrugała długaśnymi rzęsami. |
| |