Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-09-2021, 17:33   #19
traveller
 
traveller's Avatar
 
Reputacja: 1 traveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputacjętraveller ma wspaniałą reputację
Saul Goodman czekał na swoją okazję i znajdywał ją raz za razem. Najpierw wcisnął wizytówkę w pysk żółwia (przy okazji oblepiając jego skorupę kolejnymi reklamami).

-Chcesz zaskarżyć komisariat za zbyt śliską podłogę? Wszystko widziałem! Mogę być świadkiem! Wiesz, że kiedyś wołali na mnie Śliski Jimmy? Chociaż to chyba z innego powodu... W każdym razie zadzwoń do Saula!

Poleciał dalej uśmiechając się zalotnie do Rosiczki. Co prawda nie była w jego typie, ale przywdział tą samą zasadę co do starszych ludzi, którzy ledwo wiedzieli co się wokół nich działo. Trzeba było po prostu być dla nich miłym.

-Zawsze miałem rękę do kwiatów. Jeśli zbyt słabe oświetlenie w pracy nie pozwala ci rozkwitnąć? Zadzwoń do Saula!

Następna w kolejce była różowa króliczka z syndromem upadłej divy.

-Z moich usług korzystała kiedyś Lindsay Lohan. Wydajecie się mieć wiele wspólnego. Poza tym co to za hokus-pokus? Dobrze się czujesz? Chcesz złożyć skargę na tego świadka Jehowych?

Prawnik wskazał na zmiennokształtną postać, która odwaliła jakąś kuglarską sztuczkę. Saul był racjonalnym człowiekiem, ciężko było mu uwierzyć w magię.

- Czy może karoten w marchwiach z policyjnej stołówki barwi cię na różowo? Jeśli jedno z dwóch, to zadzwoń do Saula!

-Panno/panie/pando eee Lol? Nie wiem czy jesteś morderczym teletubisiem, ale jeśli - ściszył głos - ta króliczka cię oskarży o jakieś skutki uboczne tego mumbo jumbo, to możemy coś z tym podziałać. Może rasizm? To jest ostatnio modne, a wyglądasz na przedstawiciela mniejszości narodowej. Jeśli trafiłem to zadzwoń do Saula!

Po raz kolejny nie czekał na odpowiedź i zaczął nagabywać kolejnego gościa. Ten był dziany, więc uwiesił mu się na ręku całując i dotykając jego dłonie pokryte drogimi kamieniami, niczym starsze panie z moherowego zakonu ojca dyrektora.

-Oh drogi panie de Funes, widziałem wszystkie pana filmy. Jeśli potrzebuje pan uczciwego, godnego zaufania i znającego swoją wartość adwokata...

Poborca podatkowy wyrwał z obrzydzeniem swoją lekko obślinioną dłoń z uścisku Goodmana. Jeśli chciał coś powiedzieć to zdziwił się gdy w dłoni tkwiła mu wizytówka, które prawnik chyba drukował z rękawów swojej szałowej marynarki.

Zatrzymał się na chwilę na piekarskim stanowisku Kowalskiego i chwycił jakieś wypieki w zęby. Zostawił kilka drobnych monet i kartkę z niewyraźnym pismem:

 -Jeśli pana wypieki zaszkodzą komuś i będzie pan potrzebował reprezentanta w sądzie. Zadzwoń do Saula!


Zatrzymał się na moment przy rowerku dziecinnej, upiornej kukiełki
-Wspinała maszyna - pokiwał z uznaniem jakby oglądał zabytkowego harleya z edycji limitowanej.
-Jednak, jeśli przypadkiem kółko odpadnie i złamiesz sobie rączkę podczas jednej ze swoich gier chłopczyku, to zadzwoń do Saula!

Przez chwilę go zatkało, wydawało mu się że widzi Jezusa. Czyżby sumienie w końcu go dopadało?

-Ufam sobie! - następnie zobaczył cybernetyczne dodatki nazarejczyka i aż cofnął się z wrażenia - Wow. Kryzys wiary stary? Nie oceniam, ale jeśli masz problemy z ojcem i chcesz żeby w końcu zaczął płacić alimenty? Zadzwoń do Saula!

Jego spojrzenie powędrowało na bladego Mikołaja, który wkręcił sobie że jest wampirem. Przez chwilę wpatrywali się w siebie w niezręcznej ciszy. Goodman zerknął na zegarek, podrapał się po głowie po czum rzucił niezręcznie kilka słów na przełamanie lodów.

-Doktor Szczyt zawalił sprawę co? - złożył dłoń w słuchawkę i przyłożył ją do ucha, po czym powiedział bezgłośne - Zadzwoń do Saula! - uśmiechnął się próbując wyrazić współczucie.

"Wampir" nie zdążył mu utoczyć krwi, gdyż w tłumie wypatrzył już kolejną "ofiarę". Seksowna Harley Quinn, za którą w zeszłe Halloween przebrała się jego Kim. Potrząsnął głową i już miał rzucić coś o tym, że specjalizuje się w sprawach o podział majątku, także tego kradzionego ze współpartnerem zbrodni, ale drogę zastąpił mu chłopaczek z dziwnie pokręconą brewką i zaczął napastować najbardziej uczciwą osobę z obecnych.

- Ej, a po tobie od razu widać żeś krętacz. Nie ze mną te numery, nie pozwolę ci skrzywdzić tych ślicznych pań. Czy masz tę całą mafię na liście klientów?

-Raz miałem na liście klientów kilka osób z kartelu narkotykowego to prawda, ale kto tu jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem - spojrzał na Jezusa i wzruszył ramionami - Bez urazy stary. Jestem prawie pewny, że sam widziałem twój list gończy Czarnonogi Sanji! Chętnie zajmę się twoją sprawą, możemy podciągnąć twoje piracenie płytek na stadionie jako niską szkodliwość czynu. To co? Zadzwoń do Saula!

Saul mrugnął znacząco i dojadając rogalika z piekarni, poszedł na końcu do stolika z tabliczką "rezerwacja" którą zostawił jeden z nieobecnych, chrząknął tylko i podłożył pod spodem swoją wizytówkę.

 
__________________
"Tak, zabiłem Rzepę." - Col Frost 26.11.2021
Even a stoped clock is right twice a day
traveller jest offline