Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2021, 21:10   #431
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację
02.13; Bezahltag; późny wieczór; oberwanie chmury; tawerna “Pod pełnymi żaglami”, Pirora, Łasica i Burgund


Obie kutyski akurat się wysuszyły i ubrały jak należy na dalszą część wieczoru gdy w wynajmowanym pokoju dało się słyszeć pukanie do drzwi. Okazało się że to wróciła Burgund. Cała zawalona śniegiem bo na zewnątrz sypało jak z cebra. Przywitała się wesoło z gospodynią i niedawną rywalką. Wyglądało na to, że jest w świetnym humorze.

- Oho ktoś tu miał udany wieczór. Wchoć i się rozbierz i opowiadaj. - Pirora ubrana w nocna kusą koszulkę i zdobiony ciepły szlafrok zaprosiła druga złodziejkę do pokoju. Miała jeszcze wilgotne włosy które Irina zaplotła w warkocz.

- Tak, bardzo udany! Żałujcie, że was nie było! Spodobałoby się wam. No tobie na pewno! - Burgund rzeczywiście aż tryskała euforią gdy się rozdziewała. Dumna jakby świadoma, że przeżyła przygodę jaką koleżanki mogłyby jej zazdrościć. Ale w takim przyjaznym tonie. Łasica uniosła brew słysząc to i posłała jej zaciekawione spojrzenie. Nie chciała się znów ubierać w swoje znoszone robocze ciuchy więc gospodyni musiała jej coś zorganizować.

- To siadaj i opowiadaj. O. Co tu masz? - Łasica zaprosiła kobietę o burgundowych włosach do łóżka na jakim siedziała. I zdziwiła się trochę dostrzegając obrożę na szyi konkurentki.

- Moja pani powiedziała, że jest ze mnie zadowolona i mogę ją zatrzymać. - roześmiała się wesoło druga z łotrzyc siadając na krawędzi łóżka i pieszczotliwie głaszcząc swoje niewolnicze trofeum. Jak zdjęła wierzchnie odzienie została w samej spódnicy i skromnej koszuli więc wyglądała jak jakaś pensjonariuszka.

- No było świetnie! Moja pani tak mnie oćwiczyła i sponiewierała, że hej! Prowadzała mnie na smyczy, i przy nodze. Przywiązała mnie do łóżka, kazała sobie usługiwać no i ma takie zabaweczki, że może mnie brać jak mężczyzna. No i oczywiście cały czas mówiła, że jestem żałosna i beznadzieja i wcale się nie staram. No i mnie musiała ukarać naturalnie. Więc było cudownie! O zobacz, ty mam od kajdan a pod spodem mam tego więcej. - Burgund chętnie zdała tą pierwszą, gwałtowną nieco chaotyczna ale entuzjastyczną relację. Na dowód podwinęła nieco rękaw koszuli i na nadgarstku widać było zaczerwienienie. Faktycznie mogło powstać od jakichś więzów.

- Aha no i pytałam o was. Nie mówiłam kim jesteście no ale resztę powiedziałam tak jak Pirora chciała. No i moja pani się trochę zdziwiła. Wzięła ten liścik i go obejrzała. Ale nie wiem czy go przeczytała. No ale powiedziałam jej o tej Księżniczce i reszcie. No i ona powiedziała, że najpierw wolałaby się gdzieś spotkać i porozmawiać. Nie wydaje mi się aby była przeciwna nowym znajomym do takich zabaw. Zwłaszcza, że was opisałam jako ślicznotki i w ogóle pierwszorzędny towar. Trochę się zdziwiła jak usłyszała gdzie jest ten loszek. No ale jednak mówi, że najpierw wolałaby się gdzieś spotkać i porozmawiać na jakimś neutralnym gruncie. Albo u nich w sklepie no albo wieczorem gdzieś w jakiejś karczmie. A te maski to chyba jej się spodobały bo jak je oglądała to się uśmiechała. - zdała też relację ze swojej rozmowy ze swoją dominą na temat ewentualnego spotkania we wspólnym gronie.

- Mmmm, troszkę mało czasu ale myślę że jutro albo pojutrze da się mogę wstąpić do niej do sklepu i porozmawiać w czasie brania miary na jakieś moja zachcianki. - Powiedziała blondynka zastanawiając się nad tym chwilę. - Tak to będzie dobry pomysł.

Pirora podała swojemu gościowi napełniony kubek wina.
- Burgund jak się czujesz odrabiając bogatych kupców używając sztuki szantażu? Mam takich dwóch którym dobrze by zrobiło uszczuplenie sakiewki. Ale Łasica jest zajęta, ja nie nadaje się do brudnej roboty potrzeba mi kogoś z doświadczeniem i sprytem. Być może dam mogę ci zapewnić towarzystwo dwóch wielkich chłopów dla ochrony. Co powiesz? Chcesz usłyszeć więcej czy nie twoje klimaty? -

- Dwóch kupców do szantażu? - brwi włamywaczki siedzącej w koszuli podskoczyły do góry gdy nie spodziewała się takiej gwałtownej zmiany tematu. Od projektu spotkania z jej dominą do jakiegoś szantażowania kupców. Spojrzała więc na drugą łotrzycę sondując ją o co tu chodzi.

- Chodzi o robotę. Wymiana kasy za fanty. No ale Pirora jest zielona w takie klocki to przydałby się jej ktoś obcykany w temacie. No ja pomogę jakbym była wolna no ale właśnie nie wiem czy będę. - Łasica nakreśliła jej z grubsza chociaż o co chodzi z tym pytaniem gospodyni z grubym, blond warkoczem.

- Aha. - burgundowa głowa skinęła zastanawiając się chwilę nad odpowidzią. - Ale to kiedy by miało być? I co z Dirkiem i Sypkim? Bo mi z nimi ostatnio sporo czasu zajmuje. - włamywaczka wzruszyła ramionami dając znać, że nie zamyka furtki do takiej współpracy ale chciała wiedzieć jak to ma ustawić sobie w planach i priorytetach.

- Dnia wymiany jeszcze nie mamy, chciałam znaleźć pewną ekipę która wiedziałaby co robi. - Pirora powiedziała Burgund. - Co do Dirka i Sypkiego nadal będzie to twoja misja numer jeden ale koniec końców pieniądze od kupców są lepsze. Powiedz tylko czy się podejmiesz a ja ci spróbuje dobrać dwóch solidnych panów do ochrony.

- Jakbym miała brać w tym udział to wolę wziąć swoich panów do ochrony. Ale za taki numer chcę 10% prowizji. Od sumy o jaką chodzi. Dla mnie i tych których wezmę. - Burgund okazała się kobietą interesu i zgodziła się na taki numer o ile Pirora zgodzi się na jej warunki.

- Mhmm, te dziesięć procent dla wszystkich czy na głowę? - Blondynka postanowił się upewnić zanim podejmie jakieś decyzje finansowe.

- Dziesięć procent dla mnie. Ja już się z nimi rozliczę po swojemu. - odparła krótko Burgund mając widocznie skrystalizowany pogląd na tą sprawę.

- Zgoda. Choć trochę będzie szkoda cię nie widzieć, jak zarobisz na raz osiemdziesiąt karli to cię nie zobaczymy do wiosny jak pójdziesz w miasto balować… - Pirora zaśmiała się i wystawiła rękę do Burgund by przypieczętować umowę. - Choć może panowie kupcy nie będa chcieli zapłacić. Ale wtedy też będzie zabawa bo spełnimy nasze groźby wyślemy listy do odpowiednich osób i zobaczymy jak scena plotek w mieście zapłonie - szlachcianka przedstawiła drugą wersję wydarzeń jaki może się wydarzyć.

- No zobaczymy. Za tyle to byłabym bardzo zainteresowana. - burgundowa kobieta uniosła brwi słysząc o jakich sumach rozmawiają i tego się chyba nie spodziewała. Ale przyjęła za dobrą monetę i tym bardziej była zainteresowana taką robotą.

Po dobiciu targu dziewczyny gadały trochę i pobawiły się ze sobą na ile pozwalały im warunki. Usnęły w łóżku Pirory przytulone do siebie. żadnej nie było już rano kiedy dziedziczka się obudziła.
 
Obca jest offline