Wspomnienia o skavenach rozbudzały w Galebie chęć zmierzenia się z tymi parszywymi pomiotami. O ileż łatwiej byłoby zająć się taką robotą niż tropieniem jakiegoś cholernego spisku?
Wracając jednak do tej sprawy to były sekretarz mógł mieć ciekawe informacje w tej swojej szafie z papierami. - Poubijałbym chętnie trochę skavenów... - mruknął Galeb popijając łyk trunku z kielicha.
W sumie pomysł Kaufmanna by przeczytać dokumenty by wydobyć z nich szczegóły gdzie szczuroludzie się zbierają był całkiem niegłupi. Lecz starszy człek mógł nie chcieć podzielić się tym co jest w papierach z kimś postronnym. Trzeba było najpierw zdobyć jego zaufanie... lub się wykazać. - Ech... Panie Kaufmann. - rzekł Galeb machając ręką - Wam się wydaje że to będą zniknięcia. Heh... śladów wskazujących na skaveny jest dużo więcej... przede wszystkim w szczegółach z miejsc zbrodni... Można wymieniać a wymieniać. Od psujących się sprzętów, zapchanych kanałów, dziwnych morderstw aż po, paradoksalnie, zanik populacji szczurów, bo skaveny chętnie je zżerają. Nie mówiąc już o dziwacznych substancjach i rzeczach o których... lepiej milczeć, bo ciężko w nie uwierzyć. - wymienił krasnolud. |