|
Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami) |
| Narzędzia wątku | Wygląd |
10-09-2021, 07:00 | #31 |
Reputacja: 1 |
|
10-09-2021, 20:59 | #32 |
Reputacja: 1 |
Ostatnio edytowane przez Stalowy : 10-09-2021 o 21:07. |
12-09-2021, 13:53 | #33 |
Reputacja: 1 | Detlef poczekał, aż pozostali wyjdą z gabinetu i zostanie sam na sam z szefem wywiadu prowincji. - Rozumiem, że zadanie jest poufne i nikt nie może dowiedzieć się dla kogo pracujemy? - Bardziej stwierdził, niż zapytał. - Co w przypadku, gdyby jakiś przedstawiciel władzy chciał zatrzymać i wypytać o różne rzeczy tych, którzy interesują się pracownikami kancelarii, miejscowymi złodziejami, czy innymi sprawami, których nie powinni ruszać...? Mamy unikać dekonspiracji za każdą cenę? - podkreślił słowo "każdą" i spojrzał badawczo na Manfreda. Ten nie musiał niczego mówić, wystarczyło, by skinął głową lub w inny niewerbalny sposób potwierdził, że ich cel uświęca środki. * * * Dołączył do Galeba rozmawiającego z sekretarzem nie włączając się do dyskusji, ale mogąc w każdej chwili potwierdzić słowa krasnoluda. Trzymał się nieco za nim tak, jak to zwykle robili ochroniarze, co wpisywało się w rolę, jaką przyjął dla przykrycia ich rzeczywistego zadania. Gdy Galvinson wspomniał o tunelach pod Azul, Detlef na chwilę wrócił myślami do tamtych dramatycznych wydarzeń. Samobójcza misja zatopienia dolnych tuneli pod twierdzą, obrona korytarzy ramię w ramię z oddziałem gromowładnych przed thaggoraki atakujących fala za falą. Tam niemal stracił nogę, za to zapałał afektem do broni gromowładnych. I koniec końców - ewakuacja z twierdzy, obrona komory przy podziemnej rzece, gdzie na skutek braku dyscypliny wśród oddziału i wybuchu alchemicznego granatu doszło niemal do śmierci ich wszystkich - ostatniego szczura zabił tuż przed tym, nim stracił świadomość z powodu zadymienia wywołanego pożarem łatwopalnych złóż. To właśnie tam Galeb stracił brodę i resztę owłosienia wraz ze skórą twarzy i rąk. To były ciężkie chwile, które przezwyciężyli dzięki wrodzonej dawim wytrzymałości i determinacji.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
14-09-2021, 20:27 | #34 |
Reputacja: 1 |
|
18-09-2021, 17:20 | #35 |
Reputacja: 1 |
|
18-09-2021, 18:24 | #36 |
Reputacja: 1 |
|
24-09-2021, 21:05 | #37 |
Reputacja: 1 | Wspomnienia o skavenach rozbudzały w Galebie chęć zmierzenia się z tymi parszywymi pomiotami. O ileż łatwiej byłoby zająć się taką robotą niż tropieniem jakiegoś cholernego spisku? Wracając jednak do tej sprawy to były sekretarz mógł mieć ciekawe informacje w tej swojej szafie z papierami. - Poubijałbym chętnie trochę skavenów... - mruknął Galeb popijając łyk trunku z kielicha. W sumie pomysł Kaufmanna by przeczytać dokumenty by wydobyć z nich szczegóły gdzie szczuroludzie się zbierają był całkiem niegłupi. Lecz starszy człek mógł nie chcieć podzielić się tym co jest w papierach z kimś postronnym. Trzeba było najpierw zdobyć jego zaufanie... lub się wykazać. - Ech... Panie Kaufmann. - rzekł Galeb machając ręką - Wam się wydaje że to będą zniknięcia. Heh... śladów wskazujących na skaveny jest dużo więcej... przede wszystkim w szczegółach z miejsc zbrodni... Można wymieniać a wymieniać. Od psujących się sprzętów, zapchanych kanałów, dziwnych morderstw aż po, paradoksalnie, zanik populacji szczurów, bo skaveny chętnie je zżerają. Nie mówiąc już o dziwacznych substancjach i rzeczach o których... lepiej milczeć, bo ciężko w nie uwierzyć. - wymienił krasnolud. |
25-09-2021, 08:38 | #38 |
Reputacja: 1 | - Szczuroczłeki najpierw działają w ukryciu, knując i spiskując, niszcząc zapasy, podkopując budynki i nadwyrężając umocnienia. - Detlef potwierdził słowa Galeba. - Gdzie się da szukają sprzymierzeńców, którzy mamieni bogactwem lub obietnicą oszczędzenia życia czynem lub zaniechaniem pomagają tym kreaturom. - Powiedział krzywiąc się przy tym na myśl o takich kolaborantach. - Oczywiście nic nie warte są obietnice skavenów, a gdy wreszcie wychodzą z ukrycia, to w liczbie, której niemal nie sposób się przciwstawić. Niemal… - Dodał. - Warto byłoby rzucić okiem na dokumenty dotyczące niewyjaśnionych zdarzeń i ocenić jak silne leże mają pod miastem… - zakończył delikatną sugestią. Czy szczuroludzie mogli być obecni w tunelach pod Nuln - jak najbardziej. Czy byli w jakikolwiek sposób zamieszani w najazd granicznych - niekoniecznie, a według Detlefa mało prawdopodobne. Czy przy okazji uda im się dotrzeć do interesujących ich dokumentów - miał taką nadzieję. Pozostawało poczekać, czy rybka chwyci przynętę.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |
28-09-2021, 19:02 | #39 |
Reputacja: 1 |
|
03-10-2021, 18:52 | #40 | ||
Reputacja: 1 | Rudolf pożegnał się z obecnymi i powrócił do swego domostwa. Frau Kleinhopper, jego gospodyni nie spała jeszcze. Podała mu listy, które przyszły pod jego nieobecność z Kreutzhofen. Kupiec odprawił ją, nie był głodny i nie potrzebował pomocy. Mimo trawiącej go ciekawości, odłożył czytanie korespondencji do rana. Był dość zmęczony i chciał odpocząć.
Siedząc przy swoim biurku w szlafroku, z ciepłym naparem pod ręką, zabrał się do korespondencji. Kochany braciszku, niestety wszystkie zalecenia doktora Entesaga nie zdały się na nic. Tatko nie czuje się nic lepiej i coraz mniej ma sił. Oczywiście nie przyznaje się do tego i nadal większość czasu spędza w warsztacie. Czy masz jakieś pomysły, jak moglibyśmy mu pomóc? Z tego też powodu nie nadążamy z realizacją wszystkich zleceń. Otto nawet z pomocą Emmericha oraz Nikolausa nie są w stanie zrobić wszystkiego. Potrzebna jest nam jeszcze jedna osoba. Czy wyrażasz zgodę, na zatrudnienie kogoś? Zdarzyło się też coś, co pewnie Cię zaciekawi. Wiem, że dobrze znałeś się z Robin i niepokoiło Cię to, że rok temu niespodziewanie zniknęła. Wyobraź sobie, właśnie się pojawiła. I to nie sama! Miała ze sobą roczną córeczkę! Możesz sobie wyobrazić, jak w całej okolicy zaczęło huczeć od plotek! Gretchen i Gundrun nie mogły być bardziej szczęśliwe. Niedaleko pada jabłko od jabłoni prawda? Wśród wielu plotek na ten temat pojawiła się również ta, że to Ty jesteś ojcem dziecka. Wydaje mi się to zupełnie do Ciebie niepodobne, prawda? Rudolf czytał dalej, ciekaw wieści z rodzinnych stron. W końcu sam zasiadł do pisania. Droga siostro! Przykro mi czytać o tatku. Być może w Nuln udałoby się znaleźć kogoś, kto by mu pomógł, ale musiałby on tu przyjechać. Żaden znany lekarz nie wybierze się w tak daleką podróż, nieważne ile bym mu pieniędzy oferował. Zbyt dużo utraciłby klientów w tym czasie. Postaram się coś wymyślić ale tymczasem proszę, byś delikatnie wybadała, jak skłonić papę do przyjazdu do mnie. Jeżeli uda wam się znaleźć kogoś do pomocy, zatrudnijcie go. Spróbuję znaleźć też kogoś tutaj i przysłać wam do pomocy. Nie możemy sobie pozwolić, aby z braku rąk do pracy utracić zdobyty rynek. Informacja o Robin bardzo mnie cieszy, gdyż mocno martwiłem się o nią. Gdybyś miała jednak jakiekolwiek wątpliwości to zapewniam Cię, że nie jestem ojcem jej córki. Gdyby jednak potrzebowała jakiejś pomocy, proszę udziel jej w mym imieniu, ze względu na naszą znajomość. Zaprosiłbym ją do odwiedzenia mnie w Nuln, ale nie wyobrażam sobie, aby mogła się odnaleźć wśród tych kamiennych murów wokół. Zapytaj ją przy okazji, czy pamięta krwawca, z którym zetknęliśmy się, poszukując przywódcy bydłokradów (wtedy, gdy spotkaliśmy elfiego upiora). A jeżeli nie ona, zapytaj Bogdanova. Tak czy inaczej jest w Nuln ktoś, kto zapłaciłby sumkę za szczepki i posadzenie tego świństwa w mieście. Borys na pewno zaciekawi się, gdy dowie o zyskach. Ale w pierwszej kolejności wolałbym, gdyby udało Ci się dogadać z Haube. Przerwał pisanie i zamyślił się nad dalszą treścią. Po chwili kontynuował pisanie. Każda dostawa beczek do Nuln była okazją do wymiany korespondencji. Dzięki temu Rudolf jako tako wiedział, jak stoją sprawy w jego rodzinnym miasteczku. Ostatnio edytowane przez Gladin : 09-10-2021 o 18:01. | ||