Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-09-2021, 07:07   #46
Bielon
 
Bielon's Avatar
 
Reputacja: 1 Bielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputacjęBielon ma wspaniałą reputację
Lars Høflig, co na język tutejszych tłumaczyło się „Grzeczny”, z rosnącym gniewem obserwował tych łajdaków. Gdy był młodszy wciąż swoim zachowaniem przyprawiał strapienia swoim rodzicielom. Ojciec nie raz mu powtarzał „Bądź grzeczny synu. Grzeczność niewiele kosztuje. Jej brak może kosztować więcej”. I taki starał się być Lars. Zwłaszcza teraz, gdy wylądował na południu pośród ludzi, których nie rozumiał. W jego stronach spotykając wspólne zagrożenie ludzie się jednoczyli. „Wróg mego wroga jest moim przyjacielem” i inne takie. Ale tu najwidoczniej obowiązywały inne zasady. Ci skurwiele chcieli zostawić ich na pastwę sfory, by ratować swą skórę. Na północy…

Na północy bywało gorzej. Musiał to przed sobą uczciwie przyznać. Tam krew, rodziła krew a ta urodzona rodziła jeszcze więcej krwi. „Grzeczny” zyskał swoje imię, bo doskonale rozumiał nie kończące się pasmo wymagających naprawy krzywd. Czyjąś zdradę, jakieś złe słowo wypowiedziane na jego temat, głupota karczmarza próbującego oszwabić go na liczbie jaj w zamówionej jajecznicy, tupet złodziejaszka próbującego rżnąć mu kiesę, jakieś ramię zbyt mocno trącające jego w przemieszczającym się tłumie. Każda z tych „krzywd” wymagała odpłaty. A krew rodziła krew. „Grzeczny” miał jej na rękach nie mało. Nie mniej jednak tu pozostała mu tylko”dyplomacja”. Piękne słowo, które poznał u południowców. U nich, na północy, dyplomacja kończyła się w Krwawym Kręgu. To było proste. To było dobre. Południowcy rządzili się swoimi prawami. A Høflig musiał grać wedle ich zasad. Dla tego powściągnął rosnący gniew i widząc zbierających się zbrojnych ryknął groźnie.

-Zostawiacie nas na pastwę wilczej sfory? Nas, którzy przedzieraliśmy się ranni przez knieję by iść wam z pomocą? - Też by tak zrobił a pomysł pójścia z pomocą uważał, oględnie mówiąc, za gówniany. Trzeba być realistą. - Jutro, za dnia, wrócicie i po nasze ciała. - Taka była prawda. Sfor było zbyt wiele by ich drobny oddział mógł się obronić. - Będziecie mieć krew naszą, krew tej damy… - Piękne kolejne nowe słowo, które Lars poznał na południu. Oznaczało piękny zapach, piękne usta, piękne szaty, piękne słowa i rżnięcie wszechczasów. - … na swoich rękach. Ona splami wasz honor!

Honor. Najbardziej przeceniana cnota o jakiej słyszał Høflig przez całe życie. Już gówno miało większą wartość, bo z niego coś mogło wyrosnąć lepiej. A honor? Honor tylko wpędzał do grobu. A w błocie człowiekowi już nic nie było potrzebne. Lars czuł narastającą w nim furię. Furię kontrolowaną. Póki co. Południowi skurwiele chcieli ich zostawić. Chcieli ich zabić! Już on tym kurwim synom się odpłaci!

.
 
__________________
Bielon "Bielon" Bielon
Bielon jest offline