25-09-2021, 22:23
|
#46 |
| Patrząc na podwórze bloku w Northside, Leo nie mógł powstrzymać wrażenia, że znajduje się w zamykającej się klatce - z jedynym żałosnym świetlikiem na górze, gdzie między sznurami z praniem i ludzkimi krzykami widniało zachmurzone niebo. Sień budynku była ciasna i mroczna - ale dawała chociaż pozorne schronienie. Tam, na podwórzu, Pumba czuł się irracjonalnie odkryty.
Odetchnął i spojrzał na tanie plastikowe drzwi z nieco przekrzywionym numerem pięć. Napłynął spokój - profesjonalne napięcie kolejnej nory do oczyszczenia.
Pumba sięgnął dyskretnie do poły marynarki i wyciągnął gnata. Spojrzał porozumiewawczo na Stonesa. Rich może i był obibokiem, ale w takich sytuacjach jak ta wychodził z niego Tygrys - Voronin w życiu nie powiedziałby tego głośno, ale dzięki temu obaj wciąż żyli.
- Ja w lewo, ty w prawo - poruszył ustami bezgłośnie, patrząc na partnera. Podszedł powoli do drzwi. Ścisnął mocniej prawą dłoń na rękojeści pistoletu, a lewą pokazał najpierw trzy palce, potem dwa, jeden...
Z całej siły kopnął drzwi i naparł na nie całą masą swojego ciała, wyłamując tani zamek. Siłą rozpędu wtarabanił się do środka mieszkania - oczy otwarte, broń uniesiona, gotowa do strzału. |
| |