Semen nawet nie klął, kto by pomyślał, że demon wyrucha magika. No bo co w tym planie mogło się zjebać? Był taki cwany, elegancji...
Stary kozak, nie byłby stary gdyby nadmiernie ryzykował. Tak było i teraz, z dobytą bronią, ale nie nachalnie, stał z boku wyłomu. Z tego co słyszał, jego samotność miała wkrótce minąć. Dopadł w kliku krokach medyka i ucapiwszy go za kaftan postawił na nogi. Salsburym się nie martwił, kamień z procy kurdupla roztrzaskał mu łeb niczym dynię.
Odciągnął medyka szybko o kilkanaście kroków, by przyklęknąć za kupą gruzu. Liczył, że atakujący będą zbyt zajęci obrońcami wyskakującymi z ruin by zwracać uwagę na flanki. Jeśli zepchnięto by obrońców w tył, mogli przez mur przedostać się na drugą stronę i dotrzeć do obozu, gdzie planował się zaopatrzyć na dalszą podróż.
13, 28, 86, 36, 78
pozwolicie, że zinterpretuje rzut niziołka 00 na swoją i medyka korzyść