Spoon odsunął się od aktorki. Uśmiechał się szeroko.
No teraz nareszcie był z siebie zadowolony.
-
Cieszę się Dario, że się zrozumieliśmy. Ja również nie chciałbym musieć tu wracać. To w końcu… Ładny teatr. - powiedział kierując się powoli do wyjścia.
***
Spoon zanim całkiem wyszedł z budynku skierował swoje kroki do baru. Chciał sprawdzić, czy jego blond kelnereczka ma dzisiaj zmianę.
I tak się składało, że miała.
Wymieniła z nim kilka pospiesznych zdań i poprosiła, żeby poczekał na nią na tyłach budynku, gdzie mieściły się śmietniki.
Wampir zrobił to o co prosiła i wkrótce pojawiła się na zapleczu ciągnąć ciężki worek ze śmieciami. Spoon pomógł jej bez trudu podnosząc czarny worek i wrzucając go do kosza na odpadki.
-Nie jest tu zbyt bezpiecznie co? – zapytał.
Dziewczyna wzruszyła ramionami. Nie była kobietą która skarżyła by się na swoje życie.
W kilku oszczędnych słowach powiedziała mu, że po tym jak sprał tych gości co ją zaczepiali, czyli dwie noce temu miała w barze pojawić się policja. Przesłuchać świadków i takie tam.
Ale… nikt nie przyszedł. Zupełnie nikt. Jakby sprawa straciła na znaczeniu.
Spoon zastanowił się nad tym. Może gliny zajmują się czymś innym? Może w Shard było tyle dowodów, że wszystkich śledczych potrzebują w komisariacie? A może… to Markus już zaczął ciągnąć za sznurki, żeby zataić jego wybryki?
W końcu pokiwał głową.
-Dziękuję, że mi to powiedziałaś. – chwilę wahał się, ale w końcu wyciągnął swój telefon.
-To mój numer. Póki co aktualny. Gdyby coś się działo, daj mi znać. – powiedział pokazując go dziewczynie i poczekał, aż go zapisała na swoim telefonie.
W końcu zostawił kelnerkę i poszedł po Cath.
Następny przystanek – rzeźnia.