Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Horror i Świat Mroku > Archiwum sesji RPG z działu Horror i Świat Mroku
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 27-09-2021, 19:55   #301
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Mortlake Theatre - magazyn kostiumów.

Sheena McDaron płakała. Najwyraźniej myślała, że ma do czynienia z jakąś parą sadystów, którzy zabrali ją i skuli w teatrze. W teatrze, który kilka razy już zapraszał ją do siebie na rozmowę, ale coś jej mówiło, że będzie to ślepy zaułek jej kariery. Czy ktoś postanowił ją zniszczyć? A może okaleczyć? Ukarać za odmowy? Każda z tych wizji ją przerażała i nie mogła też opanować płaczu.

Spoon natomiast pozostawał czujny. Coś było nie tak. Wyczuwał Nosferatkę i… magię krwi. Coś niewielkiego w ścianie. Do tej pory myślał, że Daria jest za ścianą. Teraz zaś wiedział, że nie ma jej z nimi cieleśnie. W ścianie wędrowała sobie mała mysz. Mysz, której aurę wyczuwał. Aurę i magię krwi w niej płynącą. Darii z nimi nie było. Słyszała wszystko. Widziała wszystko. Mówiła do nich… ale jej nie było.

Spoon poczuł jak krew w nim buzuje ze złości.

- Gwendolin Ferch Arwyn jest w Muzeum Brytyjskim. Umówię wam spotkanie na jutro. A ty dziecko już nie płacz. Zaczyna się dla ciebie całkiem nowe życie.

Tunel metra gdzieś pod Londynem.

Tunel metra był mroczny. Jedyne światła jakie się znajdowały wzdłuż torów to światła oznaczające wyjścia techniczne. W zasadzie nie dawały światła, jedynie delikatną zielonkawą poświatę.

Głównym źródłem światła była zatem taktyczna latarka Navaho. Dłoń wampira nie drżała. A jednak, gdzieś na skraju widzenia… gdzieś w tunelach coś się poruszyło.

-Jesteśmy na czyimś terytorium łowieckim. Lepiej, żebyś tu więcej nie wracał. Widziałeś coś lub kogoś po drodze?

Viktor wydawał się zakłopotany. Docierały do niego słowa Yusufa i Utamukeeusa. Nie podzielił się swoją historią. Nie miał pojęcia jak wrócić do Stanów. Przyjechał do Europy w poszukiwaniu szalonych imprez. Znalazł je. I stał się wampirem wbrew swojej woli. Był niebezpieczny… przede wszystkim dla siebie. Starał się skupić na ostatnim pytaniu:

- Wiesz, chcę powiedzieć nie i tak. Nie, ponieważ tak naprawdę nie kontaktowałem się z nikim poza wami te ostatnie noce. Tak... Ponieważ czuję się cały czas obserwowany. Nie wiem czy to brak jedzenia sprawia, że wariuję czy tak naprawdę ktoś tu jest.

I wtedy to się stało.

Qwerty dotąd milczący krzyknął:
- Tam.

Wskazywał na sufit z którego ogromny kształt rzucił się na Indianina.

 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 27-09-2021, 21:11   #302
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon był wściekły. Już przedtem zwrócił uwagę na tę cholerną mysz… No bo Tony mówił, że Darię nazywano no... myszą…? Czy jakoś tak… No ale tego, że ta wampirzyca potrafi gadać przez tego gryzonia. No nawet nie brał tego pod uwagę! Przeklęci Nosferatu!
Podszedł do aktorki kładąc dłoń na jej karku i przesuwając ją do białej, smukłej szyi. Powoli zacisnął rękę. Zrobił to lekko, z wyczuciem. Pokrzepiające to było, że na niej mógł położyć ręce…
-Przynieśliśmy Ci śliczną ptaszynę Dario i tak... jestem Ci wdzięczny za twoją pomoc, ale.... – Zaczął.
-Jak już wiesz, na Arwyn na balu ogłoszono krwawe łowy, co znaczy że Brusilli grozi niebezpieczeństwo. Zależy mi na tym żeby dotrzeć do niej najszybciej jak się da i na tym, by wiedza o tym gdzie się ukrywa nie była szeroko rozpowszechniana. Bo widzisz Dario… Brusilla jest dla mnie wszystkim i nie cofnę się przed niczym, absolutnie niczym by ją chronić. – Uścisk Spoona na szyi aktorki zwiększył swój nacisk, lekko prawie niewyczuwalnie.
-Chciałbym żebyś to wiedziała… - powiedział patrząc zimno w oczy aktorki, żeby nowa „maskotka” Dari dobrze zapamiętała tę wiadomość.
-Więc… - kontynuował.
-Kiedy będę mógł ją zobaczyć?
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 28-09-2021 o 03:53.
Rot jest offline  
Stary 28-09-2021, 07:30   #303
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Sheena McDaron płakała głośno. Za chwile pewnie przyjdzie ktoś z obsługi zaalarmowany hałasem. Albo i nie przyjdzie… pytanie jak sobie wszystko ułożyła Daria i co ona sama chciała z aktorką robić.
- Dość - w końcu zabrzmiało ze ściany.
- Bądźcie na tyłach starej rzeźni na Smeed Road. Za godzinę. I nie chcę cię więcej widzieć w tym miejscu.

Drzwi do pomieszczenia otworzyły się, a Sheena krzyknęła przez łzy:
- Pomocy!
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 28-09-2021, 08:23   #304
Rot
 
Rot's Avatar
 
Reputacja: 1 Rot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputacjęRot ma wspaniałą reputację
Spoon odsunął się od aktorki. Uśmiechał się szeroko.
No teraz nareszcie był z siebie zadowolony.
-Cieszę się Dario, że się zrozumieliśmy. Ja również nie chciałbym musieć tu wracać. To w końcu… Ładny teatr. - powiedział kierując się powoli do wyjścia.

***

Spoon zanim całkiem wyszedł z budynku skierował swoje kroki do baru. Chciał sprawdzić, czy jego blond kelnereczka ma dzisiaj zmianę.

I tak się składało, że miała.



Wymieniła z nim kilka pospiesznych zdań i poprosiła, żeby poczekał na nią na tyłach budynku, gdzie mieściły się śmietniki.

Wampir zrobił to o co prosiła i wkrótce pojawiła się na zapleczu ciągnąć ciężki worek ze śmieciami. Spoon pomógł jej bez trudu podnosząc czarny worek i wrzucając go do kosza na odpadki.

-Nie jest tu zbyt bezpiecznie co? – zapytał.

Dziewczyna wzruszyła ramionami. Nie była kobietą która skarżyła by się na swoje życie.

W kilku oszczędnych słowach powiedziała mu, że po tym jak sprał tych gości co ją zaczepiali, czyli dwie noce temu miała w barze pojawić się policja. Przesłuchać świadków i takie tam.

Ale… nikt nie przyszedł. Zupełnie nikt. Jakby sprawa straciła na znaczeniu.

Spoon zastanowił się nad tym. Może gliny zajmują się czymś innym? Może w Shard było tyle dowodów, że wszystkich śledczych potrzebują w komisariacie? A może… to Markus już zaczął ciągnąć za sznurki, żeby zataić jego wybryki?

W końcu pokiwał głową.

-Dziękuję, że mi to powiedziałaś. – chwilę wahał się, ale w końcu wyciągnął swój telefon.

-To mój numer. Póki co aktualny. Gdyby coś się działo, daj mi znać. – powiedział pokazując go dziewczynie i poczekał, aż go zapisała na swoim telefonie.

W końcu zostawił kelnerkę i poszedł po Cath.

Następny przystanek – rzeźnia.
 

Ostatnio edytowane przez Rot : 30-09-2021 o 07:24.
Rot jest offline  
Stary 29-09-2021, 22:32   #305
 
Wisienki's Avatar
 
Reputacja: 1 Wisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputacjęWisienki ma wspaniałą reputację
Gdy Spoon wyszedł Cath pogłaskała Sheenę czule po ramieniu.

- Słuchaj mała, dasz sobie radę w taki czy w inny sposób, takie jak my zawsze sobie dają prędzej czy później.

Następnie odwróciła się w kierunku w którym wydawało jej się że Spokrewniona się znajduje.
- Słuchaj Daaria, ja rozumiem, że jesteś rozczarowana tym, że Panna McDaron nie przyszła do Ciebie wcześniej… - artyści to delikatne stworzenia. Czasami drobiazg sprawia, że się łamią i przestają być użyteczni - zrobiła gest jakby łamała cienką gałązkę - i czasami nie da się już ich poskładać -westchnęła - a szkoda, widzałam już tyle piękna które poszło na zmarnowanie … tyle pięknych obrazów, rzeźb, poematów które nigdy nie powstały. Panna McDaron mogłaby tyle przynieść do tego miejsca, a gdyby jeszcze mogła zagrać coś co pozwoliłoby by jej talent rozbłysnął jak brylant w blasku reflektorów. - rozejrzała się po pomieszczeniu - Daj szansę Sheenie, bądź dla niej dobra, to miejsce z nią mogłoby się stać wyjątkowe na mapie Londynu. - Zastanawiała się jak Daaria odebrała by propozycję zainwestowania w teatr.
 
__________________
Wiesz co jest największą tragedią tego świata? (...) Ludzie obdarzeni talentem, którego nigdy nie poznają. A może nawet nie rodzą się w czasie, w którym mogliby go odkryć. Ruchome obrazki - Terry Pratchett

Ostatnio edytowane przez Wisienki : 29-09-2021 o 22:35.
Wisienki jest offline  
Stary 03-10-2021, 09:24   #306
 
Zaalaos's Avatar
 
Reputacja: 1 Zaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputacjęZaalaos ma wspaniałą reputację
Od słów Qwertego do totalnego chaosu minął ułamek sekundy.

Gigantyczna bestia rzuciła się na Navaho, który z kocią gracją odskoczył w bok i wystrzelił, ciskając bestią wprost w Yusufa.
Sędzia odskoczył, mrucząc coś rytmicznie pod nosem, przeciągnął dłonią po swoim ostrzu, a Vitae wylała się na nie niczym czerwony toksyczny potok. Bestia miała jednak dość dużo czasu by zahaczyć o ramię Banu Haqim.
Tony wystrzelił w plecy mrocznego kształtu, ale ten zdawał się to totalnie zignorować.
Przerażony Viktor uciekł, a Qwerty rzucił się w pościg.

Wszystko trwało może sekundę, w prędkości z jaką mogły poruszać się tylko wampiry... i niektóre inne nadnaturalne stworzenia.

- To chyba wampir którego opętała Bestia - rzucił Yusuf do swoich towarzyszy, przez ból który promieniował z jego ramienia. Ból który doprowadzał go do szału. Jak to coś, ten grzesznik śmiał go zranić? Nie widział w nim majestatu pierwszego miasta?

Jakby chciała dodać obrazy obróciła się do niego plecami i wbiła swoją całą masę w Navaho, lecąc z nim przez tunel zanim zatrzymali się na ścianie.. Szał zalał jestestwo Yusufa, wiedział że powinien się kontrolować... Ale w walce ta zasada była spychana na dalszy plan.

- Grzeszny! - ryknął i z wprawą mistrza przerzucił swoją broń z poprzedniego chwytu do klasycznego i ciął przez plecy bestii, ciosem który przeszedłby przez głowy trzech śmiertelników. Vitae na ostrzu jego miecza, do tej pory czekająca na szansę wystrzeliła, wgryzając się głęboko w nowo powstałą ranę i płynąć strumieniem Vitae swego nowego gospodarza.

Yusuf rozciągnął swoją świadomość, od siebie, przez krew na jego dłoniach, do rany bestii i rzucił komendę, a jego Vitae ścięła się. Ramię istoty oklapło i zaczęł gnić, jak na przyspieszonym filmie przyrodniczym.

Cały ten czas Tony czekał... Co trwało może sekundę, zanim wystrzelił ponownie. Nie był to strzał idealny, ale był dobry, a ciężko zraniona istota zawyła i rzuciła się do ucieczki. Yusuf cisnął swoje ostrze w bok, całkowicie opanowany przez błogosławiony gniew i ruszył za uciekającym.

- NIE UKRYJESZ SIĘ PRZED SPRAWIEDLIWOŚCIĄ!
 
Zaalaos jest offline  
Stary 03-10-2021, 17:30   #307
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
Wszystko co wydarzyło się po ostrzegawczym krzyku Pawia możnaby podsumować zdaniem prosto z quasi-reportaży współczesnej telewizji - "Pani Redaktur, to był moment!" Gdyby nie fakt, że zareagował natychmiast, Navaho pewnie byłby rozczarowany swoją nieostrożnością. Odskoczył od miejsca, w którym upadła bestia w ostatniej chwili, oddając w locie niedokładny strzał. Cały manewr wyglądał jak scena z kina akcji, rodem z filmów "Matrix", gdyby rzecz jasna nie fakt, że całość odbywała się na poważnie, bez udziały kamer. Jeszcze leżąc na ziemi, przycelował i strzelił kilka razy w głowę bestii, ale ta nic sobie z tego nie robiła. Traperowi jednak udało się ściągnąć na siebie jej uwagę, co Yusuf wykorzystał idealnie. Przestraszona istota szykowała się do ucieczki w mroczne tunele. Oświetlając ją swoją latarką, Utamukeeus opróżnił magazynek pistoletu. Podniósł się na nogi i ruszył w gonitwę za uciekającym.

-Musimy ją dobić, zanim pożywi się na gliniarzach z tamtych tuneli. - rzucił w biegu do reszty.


Tak jak pisałem w komentarzach: all out attack w bestie i pościg za nią, probujac ja dogonic.

 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
Stary 04-10-2021, 10:58   #308
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
23:03 - Tunel metra.

Yusuf odrzucił broń. Zacisnął kły. Potwór odskoczył, a on za wszelką cenę chciał go złapać.

Bestia odskoczyła i nagle chwyciła się sufitu w tunelu, tak jakby to tam teraz była podłoga. Wbijała swoje szpony w betonową konstrukcję i poruszała się niemal równie szybko jak wampiry niżej. Bestia Yusuf domagała się, żeby osądzić wampira. I wtedy kolejne huki wystrzałów rozdarły mrok. Navago wciskał spust raz za razem, a kolejne pociski wbijały się w miękkie ciało bestii. Nagle opadła w otoczeniu kawałków betonu. Yusuf ją dopadł niczym futbolista stojący w obronie. Choć był mniejszy od niej to uderzenie całej masy jego ciała doprowadziło do uderzenia bestii o ścianę. Jej twarz była zniekształcona. Długi język. Na twarzy praktycznie nie było skóry, przez co ślepe oczy wydawały się na wystające z orbit.

Banu Haquim wbił swoje kły w potwora, który zajęczał z bólu, a jego ciało niemal natychmiast rozluźniło się.

Poczuł krew. Starą krew. Dziką. Trzymał bestię mocno. I wtedy poczuł jak napływa do niego jej dusza. Esencja jej jestestwa. Yusuf czuł jak wieki doświadczeń jego klanu przemawiają w jego głowie. Czas dokończyć wyrok.

Utamukeeus i Casteli dobiegli niemal równocześnie. Teraz, gdy potwór przestał się ruszać i mieli okazję się przyjrzeć to nikt nie miał wątpliwości. Nosferatu. Nosferatu, którego ciało rozpadało się w objęciach sędziego. Tyle, że on nie miał zamiaru przestać. Dokonywał właśnie najdotkliwszej zbrodni wśród wampirów. Popełniał Amarath.

23:15 - Inny tunel metra.

Qwerty biegł korzystając bardziej ze swoich nadludzkich zmysłów niż z latarki. Wiktor jednak był przerażony nie na żarty. Albo był z klanu Spoona i hulał niczym wiatr. W pewnym momencie Qwertego uderzyła wizja młodego wampira wbiegającego w jeden z tuneli serwisowych, a po chwili wybiegajacego z innego. I tyle… Tu wszedł, tam wyszedł… ale gdzie w tej ciemności było tu i tam? Latarka pokazała zwrotnicę, w której lewy tunel był zamknięty drewnianym rusztowaniem i ostrzeżeniami o zawaleniu. Tam Wiktor nie szedł z pewnością. Z drugiej strony Viktor nigdy nie był celem samym w sobie. Szli po de Worde. A gdzie ukrył by się potężny wampir? Tam gdzie ludzie nie wędrują. Chyba.

24:00 - Okolice rzeźni.

Daria niczego więcej nie powiedziała. Czy wzięła sobie do serca słowa Cath? Trudno powiedzieć. W końcu mówili do ściany. Czy mogli to załatwić inaczej? Najpierw dogadać szczegóły z nosferatką? Być może. Koniec końców Spoon nie mógł czekać. Powiedział swoje, im przyjdzie mierzyć się z konsekwencjami. Liczyła się tylko Brusilla. Teraz prowadził w pełnym skupieniu zerkając jedynie od czasu do czasu na Helogugla. Byli o krok. O krok od czapki, która pozwoli odzyskać chwałę ich pana - Mitry. O krok od Brusilli. O krok od Arwyn. Cath jedynie zastanawiała się, jak wielki temperament musi mieć Brujah, która ma kilka tysięcy lat. Skoro Spoon tak szybko się denerwował… jak prosić ją o czapkę? Czy dobrze, że ruszyli jedynie we dwoje?

Samochód nie miał jak dalej przejechać. Uliczka była zbyt wąska. Ale znajdowała się na tyłach rzeźni.

Ruszyli pewnym krokiem w stronę podejścia do centrum pakowania.

Potem akcja działa się szybko. Niemal jak w reportażach, gdy jeden ze świadków mówi: “Pani… to był moment”.

Za koszem na śmieci było dwóch napastników z kijami bejsbolowymi. Obaj wybrali sobie Spoona na cel. Jeden trafił w głowę, drugi w brzuch. Cath zanim zdążyła zareagować poczuła trafienie z boku. Żelazny kastet na dłoni mężczyzny w kominiarce rozciął jej policzek. Wpadli w zasadzkę.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline  
Stary 06-10-2021, 13:13   #309
 
8art's Avatar
 
Reputacja: 1 8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację8art ma wspaniałą reputację
Tony pobiegł za Turkiem i Indianinem sam dziwiąc się sobie, że właściwie mógł wepchnąć się w jeszcze gorszą kabałę. Już nie pamiętał kiedy ostatnio musiał strzelać z broni, a już napewno nie ogarniał, żeby ktoś do kogo strzelał i kogo potraktowano iście po katowsku białą bronią jeszcze uciekał. Ale chyba lepszą opcją było ruszyć za dwoma wampirami, którzy cokolwiek znali się na rzemiośle i mogli zagwarantować choćby pozory bezpieczeństwa niż zostać samemu w egipskich ciemnościach.

Dopadł ich tuż za Utamukeuseem. Właściwie to Yusuf dopadł napastnika i wymierzał sprawiedliwość. Krótka chwila wystarczyła Tonemu, że wampir, który ich zaatakował wyglądał jak półdziki Nosferatu. I w tym samym momencie dotarło też do niego, że szczur nie tylko nie żyje, ale że sędzia chyba wymierzał zbyt bestialską karę.

-Yusuf nie! - krzyknął próbując oderwać Banu Haqim od świeżych zwłok.

Sam nie wiedział, czy tak naprawdę próbował to robić, bo było mu nie dobrze patrząc na akt diabolizmu, czy kierował nim czysty pragmatyzm. Chyba i jedno i drugie. Bo przecież de Worde niekoniecznie musiał być zadowolony z amarantu w jego domenie./
Furia wybiła się z spojrzenia Yusufa, gdy został oderwany od błogosławionego daru. Jego prawa i jedynej nagrody za grzech jakim obarczony był jego klan. Od jego odpowiedzialności. Jednak ta krótka chwila gdy Tony nim potrząsnął wystarczyła by dusza ich oponenta ulotniła się. Sędzia zawył, z głodu, z gniewu, z żalu.

- Nie! Nie! Nie! - wykrzyczał jak mantrę, gdy zwłoki nosferatu zaczęły rozpadać się pod jego palcami. Stracił szansę. - Wiesz co zrobiłeś?! - ryknął podrywając się na nogi. W ostatniej chwili powstrzymał się przed pchnięciem jego towarzysza. - Straciliśmy doświadczenie wieków! Zasmakowałem jego krwi, jego sekretów, jego wiedzy i doświadczenia! Stracone! Na zawsze stracone. On był już martwy. - Sędzia w końcu przestał wrzeszczeć i obrócił się do Heroldów plecami.

- Jego rany były zbyt ciężkie, to była ostatnia szansa by zwrócił coś społeczeństwu, mimo że sam przegrał z Bestią. - powiedział cicho i ukląkł przy zwłokach by je przeszukać. Nie było tylko wiadome czy Yusuf mówił prawdę, oszukiwał Heroldów, a może oszukiwał sam siebie.*

-O fuck.. - syknął cicho Tony wstrząśnięty. Przez bardzo krótką chwilę myślał, że gniew sędziego znajdzie fizyczne przełożenie na nim samym i skończy tak jak martwy Nosfer. A czy Indianin stanąłby w jego obronie? Tego nie wiedział, ale wiedział, że tak mocno ściskał pistolet, że aż odcisnął się na chwycie krwawy pot.

Może gdyby tego nie widział… Podobno czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Ale widział i ta krótka chwila wystarczyła, że krew podeszła mu do gardłą w groteskowej nudności i wiedziony chwilowym instynktem przerwał kainicie akt ohydnego kanibalizmu.

Patrzył jeszcze na powoli uspokajającego się Sędziego przeszukującego rozpadające się zwłoki. Wściekłość, obrzydzenie i strach opuszczały Tonego w takim samym tempie. Prawica powoli luzowała chwyt na broni, nudności przestawały próbować zanleźć ujście, a Yusuf w oczach Castellego znów z bestii stawał się wampirem, którego Tony znał.

-Yusuf… Nie rób tego proszę. Nie przy mnie przynajmniej proszę. - odezwał się po chwili spokojnie: - Po za tym. Jeśli to jakiś pociotek de Worde’a? Śmierć śmiercią, ale może nie być wniebowzięty jak się dowie, że go wsysnął jeden heroldów, który właśnie przyszedł po prośbie.

- Bez znaczenia. Tak czy inaczej będzie zły że zginął. - odparł Sędzia, już całkowicie opanowany. Tajemniczy pierścień wsunął do kieszeni swoich spodni i zaczął szukać miecza, który kilka chwil wcześniej odrzucił w bok. Szybko znalazł ostrze.

- Dziękuję… za dobre chęci. Tony wiesz jak bardzo stronię od Vitae świadomych istot, ale są momenty kiedy jej wzięcie jest łaską. Oboje zmagamy się z Bestią i wiem że często ciężko odróżnić kiedy kontrolę ma ona, a kiedy my. Sam zadaję sobie to pytanie przy każdej decyzji którą podejmuje. Następnym razem… Mam nadzieję że do następnego razu nie dojdzie, ale oboje wiemy kogo szukamy i jakie grzechy ciążą na jego głowie. - Yusuf wskazał tunel do którego uciekał martwy już wampir.

- Chodźmy.
Post pisany wspólnie z Zaalosem.

 
8art jest offline  
Stary 06-10-2021, 22:55   #310
 
Klejnot Nilu's Avatar
 
Reputacja: 1 Klejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputacjęKlejnot Nilu ma wspaniałą reputację
Click. Click. Click.

Kilkukrotny, głuchy odgłos pociągania za spust od broni przy pustym magazynku wyrwał Navaho z ostrzeliwania istoty. Kilka z kul z pewnością dosięgło napastnika, gdy ten już leżał nieruchomo na ziemi. Traper powoli zbliżał się do truchła, przy którym stała już reszta koterii, skupiając się bardziej na przeładowaniu broni. Takich bestii mogło być tutaj więcej, a odgłosy wystrzałów, niosące się echem po tunelach metra, mogły zwrócić uwagę każdego, chociażby minionych gliniarzy. Na razie jednak wszystko wskazywało na to, że mają chwilę oddechu.

Aura niebezpieczeństwa, która roztaczał martwy teraz drapieżnik wydawała się odpuszczać. Utamukeeus przyłożył dwa palce do ust i głośno gwizdnął przez nie. Miał nadzieję przywołać w ten sposób Hok'ee, który być może teraz byłby bardziej skłonny, mniej zlękniony, by dołączyć do niego.

Widział doskonale, czego właśnie dopuszcza się Yusuf. Nie interweniował. Było to jego prawo, jako silniejszego, jako zwycięzcy. Drapieżnik, który ich zaatakował ewidentnie przecenił swoje możliwości, nie docenił ich i zapłacił za to w odpowiedni, zgodny z Prawem Natury sposób. Mówiąc potocznie: "zawsze znajdzie się jakaś większa ryba".

- Wilk cały. Reszta, melduj. - zaczął wojskowym żargonem, szybko przełączając się na "normalny" styl wypowiedzi.
- Jesteście ranni?
- Musimy ruszać dalej, nie wiadomo kto mógł usłyszeć to starcie. Paw będzie musiał znaleźć nas albo De Vorde samodzielnie. Ten drapieżnik próbował uciec w tamtą stronę, myślę że najlepszy trop jaki mamy. Pozostańcie czujni.
 
__________________
The cycle of life and death continues.
We will live, they will die.
Klejnot Nilu jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 02:51.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172