Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-09-2021, 10:54   #52
Mroku
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Nim ruszyliście dalej, Kori i Aelfric postanowili przeszukać pomieszczenie. Wszystkie beczki i skrzynki, które sprawdzali okazywały się puste, ale w ostatniej z nich, pod stertą słomy odkryli trzy fiolki, które Galdor łatwo zidentyfikował jako ogień alchemiczny. Oprócz tego, spostrzegawcze oko kapłanki odkryło schowane za ostatnią beczką płaskie, drewniane pudełko. W środku znajdowała się niewielka buteleczka wypełniona rdzawym, śmierdzącym płynem, którego zapachu czy nazwy żadne z was nie kojarzyło. Skórzana wypraska wewnątrz pudełka zdradzała, iż w przeszłości znajdowało się tutaj jeszcze sześć podobnych buteleczek, których teraz brakowało.

Nic więcej nie udało się tutaj znaleźć, więc przeszliście krótkim korytarzem do kolejnego pomieszczenia. Oświetlone kilkoma pochodniami miejsce podzielone zostało na trzy części: spiżarnię, toaletę i część mieszkalną. Główny pokój przypominał obraz nędzy i rozpaczy - proste, pozostawione w rozgardiaszu łóżko stało pod ścianą, pośrodku stał drewniany stół na którym leżały proste narzędzia takie jak młotek, obcęgi kowalskie, łom a oprócz tego zwinięta lina, sztylet, dwie świece woskowe i sakiewka z dwoma sztukami złota i czternastoma srebrnikami. Po podłodze walały się ubrania i przeróżne śmieci. W rogu dało się dostrzec spore koło umieszczone na ścianie i prowadzący od niego do otworu w ścianie łańcuch. Najprawdopodobniej to właśnie ten mechanizm otwierał kratownicę w pomieszczeniu z psami.

Rozglądając się, Eshu odkrył schowaną pod łóżkiem sporą, żelazną skrzynię z drewnianymi zdobieniami. Dostępu do niej bronił solidny zamek, a klucza próżno było szukać wśród rzeczy w komnacie.


Skrzynia była ciężkawa i nieporęczna, dlatego niemal od razu doszliście do wniosku, że nie ma sensu jej ze sobą (a właściwie ZA sobą) targać. Można było spróbować pogrzebać w zamku, ale żadne z was się na tym nie znało, a zabezpieczenie wyglądało na zmyślne i wykonane z odpowiednią jakością.

Spiżarnią okazał się skromny magazyn wypełniony resztkami starego mięsa, jedną trzecią sera w kształcie koła, beczką ogórków kiszonych i beczką słabego piwa. W kącie znajdowała się również skrzynka pustych butelek po taldańskim winie. Bogato zdobiona etykieta wskazywała, że musiały sporo kosztować.

Toaletę ulokowano tuż przy głównej przestrzeni mieszkalnej i była ona niczym więcej niż otwartym wykopem. Tutaj też Hallod pozbywał się swoich śmieci, a w rogach pomieszczenia dostrzegliście resztki spleśniałego jedzenia i innych rzeczy. Przeglądając to miejsce Aelfric i Galdor odkryli, że znajduje się tutaj wiele małych, identycznych butelek. Przyglądając się im, okazało się, że wszystkie mają na dnie srebrzysty osad, który mocno pachniał żelazem i czymś okropnie gryzącym, ciężkim do sprecyzowania.

Naprzeciw wychodka ziało naturalnie ukształtowane wejście wiodące prosto w ciemność. Można było tędy iść jedynie gęsiego i oświetlając sobie drogę.

niebieska strzałka = dalsze przejście w głąb jaskini.

 
Mroku jest offline